W październiku ubiegłego roku UOKiK wszczął postępowanie, w którym postawił bankowi zarzuty stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Postępowanie miało priorytetowy charakter. W tym czasie do urzędu wpłynęło ponad 520 skarg. Wynikało z nich, podobnie jak z postawionych przez urząd zarzutów, że przedstawiciele Idea Banku podawali klientom wprowadzające w błąd informacje np. o tym, że obligacje GetBack przyniosą im gwarantowany zysk lub że dostęp do tych obligacji jest limitowany.
Dzisiaj UOKiK potwierdził część stawianych kilka miesięcy temu zarzutów – wydał decyzję częściową wobec Idea Banku, stwierdzając stosowanie nieuczciwych praktyk rynkowych.
– Historie opowiedziane nam przez świadków podczas 5 rozpraw administracyjnych pokazują, w jaki sposób pracownicy banku oszukiwali swoich klientów. W wydanej częściowej decyzji zacytowaliśmy wiele z nich, by pokazać mechanizm wprowadzania w błąd. Obligacje korporacyjne były prezentowane jako bezpieczne produkty o gwarantowanym zysku. Sprzedawcy oferowali je swoim dotychczasowym oraz nowym klientom, podkreślając wyjątkowość, zyskowność oferty czy brak ryzyka. By przyspieszyć zakup nawet wypełniali za nich formularze. Decyzja urzędu nie mogła być inna. Stwierdziliśmy praktyki, które nigdy nie powinny mieć miejsca w instytucji zaufania publicznego, na jaką kreuje się bank – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Urząd nie ma wątpliwości, że konsumenci podczas sprzedaży przez Idea Bank obligacji korporacyjnych GetBack byli wprowadzani w błąd. Świadczą o tym zebrane liczne dowody. Podczas kontroli w siedzibie banku pracownicy UOKiK przesłuchali kilku członków zarządu, menadżerów oraz dyrektorów sprzedaży. Ich oświadczenia, informacje uzyskane od sprzedawców oraz znaleziony materiał zostały skonfrontowane z zeznaniami i zawiadomieniami poszkodowanych. Dzięki temu urząd odtworzył proces sprzedaży. Informacje o możliwości zakupu obligacji korporacyjnych GetBack konsument otrzymywał od pracowników banku smsem, e-mailem, telefonicznie, a także bezpośrednio w oddziałach Idea lub Lion’s Banku. Sprzedawcy, namawiając do podjęcia decyzji, zapewniali o stałych, pewnych dochodach z inwestowania. Doskonale pokazuje to fragment e-maila przedstawiciela banku do klienta:
– W końcu mam ofertę bez ograniczeń wiekowych, bez ubezpieczeń i bez akcji. Gwarantowane obligacje korporacyjne na 24 miesiące 6 proc. w skali roku wypłata odsetek co miesiąc.
Sprzedawcy porównywali obligacje korporacyjne do lokat bankowych lub obligacji skarbowych, wskazując nieistniejące podobieństwa. Bardzo często przedstawiali je jako „alternatywę” dla znanych konsumentom nieryzykownych inwestycji. Świadczą o tym zeznania świadków i skargi:
– Namówiła mnie na zakup obligacji przedstawiając oferowany produkt jako alternatywę dla lokaty, opisując je jak obligacje Skarbu Państwa. (…) Zostałam wprowadzona w błąd co do rodzaju produktu – byłam przekonana, że nabywam obligacje Skarbu Państwa.
– Dodatkowo należy podkreślić, iż w przeszłości posiadałam obligacje Skarbu Państwa i słowo obligacje nie wzbudziły mojego niepokoju. W rozmowach nigdy nie padło sformułowanie obligacje korporacyjne, więc domniemywam, że oferta bazowała na pozytywnych skojarzeniach osób starszych, takich jak ja, z obligacjami Skarbu Państwa.
Zabiegi te miały wywoływać przekonanie o tym, że cechy porównywanych produktów są takie same. Tymczasem są to całkowicie odmienne instrumenty finansowe, które cechuje zupełnie inne ryzyko inwestycyjne oraz dostęp do kapitału i odsetek w trakcie trwania inwestycji.
Źródło: UOKiK