W piątek opublikowany został comiesięczny raport o zatrudnieniu w Stanach. Dane okazały się lepsze od oczekiwań ekonomistów, stąd też wywarły pozytywny wpływ na wzrost indeksów giełdowych. Liczba etatów w sektorze pozarolniczym spadła o 36 tys. czyli o prawie 30% mniej niż wcześniejszy konsensus analityków (prognoza 50 tys.). Stopa bezrobocia w lutym utrzymała się na poziomie sprzed miesiąca i wyniosła 9,7%. Analitycy prognozowali, że wpływ mroźnej zimy odbije się w większym stopniu na stopie bezrobocia (prognoza 9.8%) i liczbie etatów.
W lutym głównym powodem mniejszej liczby etatów były ponownie cięcia w budownictwie, gdzie pogoda wciąż nie sprzyja poprawom. Tak jak i przed miesiącem, znów pozytywnie wypadł rynek usług, gdzie przybyło 42 tys. nowych miejsc. Dobre dane wynikają przede wszystkim z tworzenia nowych etatów za pośrednictwem agencji prac tymczasowych. Świadczy to o wzroście zapotrzebowania na nowych pracowników w firmach, a jednocześnie o obawy pracodawców by już zatrudniać ich na umowę o pracę.
Słabiej niż przed miesiącem wypadła tzw. stopa częściowego bezrobocia (U6), która uwzględnia także osoby, które chciałyby pracować na cały etat, a muszą zadowolić się pracą w niepełnym wymiarze godzin oraz tych, którzy zrezygnowali z poszukiwania pracy. Wskaźnik wzrósł do 16,8% wobec 16,5% przed miesiącem. Na odczyt wskaźnika U6 wypłynął przede wszystkim wzrost liczby zatrudnionych na część etatu z powodów ekonomicznych (wzrost do 8,8 miliona Amerykanów w lutym, z 8,3 miliona przed miesiącem).
Amerykański rynek pracy potrzebuje wzrostu zatrudnienia by wzmocnić fundamenty trwającego ożywienia. Od grudnia 2007 ubyło 8,4 miliona etatów. Zatem, by przywrócić liczbę miejsc pracy do momentu sprzed recesji, teoretycznie, co miesiąc powinno powstać 150 tys. nowych etatów przez okres pięciu lat. Przykład ten przedstawia jak odległa jest droga do takiego stanu. Dlatego też władze w stanach przedstawiły kolejną ustawę o miejscach pracy. Do wejścia w życie nowej zachęty w postaci ulg podatkowych dla firm zatrudniających bezrobotnych, potrzebna jest jeszcze akceptacja Senatu. Przewiduje się, iż pakiet ten pomoże w stworzeniu 300 tys. nowych etatów.
Poprawa na rynku pracy jest, ale bardzo niemrawa. Ta powolność ożywienia ma jednak paradoksalnie bardzo pozytywny wpływ na rynki akcji. Póki sytuacja nie ulegnie znaczącej poprawie, FED będzie utrzymywał niskie stopy procentowe. A to z kolei sprzyja wzrostom cen ryzykownych aktywów.
Źródło: Expander