Przejście na zwolnienie chorobowe po utraceniu stanowiska pracy jest bardzo częstym zjawiskiem i stanowi około 60% przypadków wśród pracowników będących w okresie wypowiedzenia. Na niezwykle popularny trend pobierania „L4” przed zakończeniem stosunku pracy istnieje w naszym społeczeństwie wręcz pewne społeczne przyzwolenie.
Jednak jak wynika z obserwacji Conperio, największej polskiej firmy doradczej zajmującej się problematyką absencji chorobowych, obecnie stratni właściciele firm coraz częściej przyglądają się temu procederowi, nie zgadzając się z nim. Pracownicy nie powinni czuć się bezkarni, ponieważ w każdej chwili takiego zwolnienia mogą zostać skontrolowani. Zmiany mające ograniczyć nadużycia zaplanowało także Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej.
Wypowiedzenie, to dla wielu czas przejścia na „L4”
Niezależnie od tego kto wypowiada umowę – pracownik, czy pracodawca – zatrudniony ma prawo do płatnego zwolnienia lekarskiego podczas trwania umowy o pracę i bezpośrednio po jej rozwiązaniu. Problem w tym, że pracownicy niezwykle często wykorzystują tę sytuację, aby móc uciec od obowiązków, odpocząć lub po prostu zwyczajnie poszukać dla siebie innego zajęcia. Należy również podkreślić, iż do przejścia na zwolnienia i wykorzystywania ich w sposób niewłaściwy pracowników nie motywuje wyłącznie pobieranie w tym czasie wynagrodzenia, ale również brak jakiejkolwiek kontroli, a co za tym idzie minimalne ryzyko cofnięcia im świadczeń.
– Jednym z najbardziej popularnych sposobów na uniknięcie pracy podczas wypowiedzenia jest pobieranie zwolnienia chorobowego. Bardzo często pracodawcy mają do czynienia z sytuacją, kiedy pracownicy w dniu otrzymania wypowiedzenia udają się do lekarza w celu otrzymania „L4”. Zwolnienie lekarskie podczas wypowiedzenia jest jak najbardziej legalne, ale wtedy, gdy pracownik rzeczywiście choruje i nie jest zdolny do pracy. Większość osób chce w ten sposób uciec przed obowiązkiem pracy w okresie wypowiedzenia, inni są natomiast błędnie przekonani, iż zwolnienie lekarskie spowoduje, że wypowiedzenie umowy o pracę będzie nieważne – wyjaśnia Mikołaj Zając, prezes Conperio.
Pracownicy nie powinni czuć się bezkarni
Jeżeli po otrzymania wypowiedzenia zatrudniony stał się niezdolny do wykonywania swoich obowiązków, nadal zachowuje prawo do świadczeń chorobowych, w tym wynagrodzenia z powodu choroby. ZUS wypłaci świadczenie od samego początku, jeżeli pracodawca zatrudnia mniej niż 20 pracowników. W innych przypadkach koszty nieobecności pracownika ponoszą stratni pracodawcy, którzy coraz częściej nie godzą się na ten proceder w swoich firmach, zlecając prywatnym podmiotom przeprowadzanie kontroli terenowych wśród przebywających na zwolnieniach pracownikach.
– W momencie, gdy pracownik z 3-miesięczym okresem wypowiedzenia udaje się na „L4” pracodawca opłaca pierwsze 33 dni jego nieobecności plus dodatkowo 7 dni urlopu. Nieobecność załogi, to także wymierne starty dla firm, np. w przypadku przedsiębiorstw produkcyjnych. Okres wypowiedzenia zalicza się do czasu pracy, zatem w tym czasie pracownik podlega kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnienia. Wykonywanie w tym czasie innej, nowej pracy czy brak obecności pod wskazanym w ZLA adresem grozi utratą wynagrodzenia chorobowego za cały okres przebywania na zwolnieniu lekarskim, a nawet dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy – zaznacza ekspert.
Zmiany w zakresie zasiłków chorobowych
Resort Rodziny i Polityki Społecznej zamierza skrócić okres możliwości pobierania zasiłku chorobowego po ustaniu ubezpieczenia o połowę, czyli do 91 dni. Projektowane zmiany przewidują nowe zasady zliczania okresów niezdolności do pracy do jednego okresu zasiłkowego. Będą do niego zaliczone zarówno okresy nieprzerwanej niezdolności do pracy, jak również okresy niezdolności do pracy, które zaistniały przed lub po przerwie, jeżeli przerwa ta jest nie dłuższa niż 60 dni i jeżeli niezdolność nie występuje w okresie ciąży. Taka regulacja ma ograniczyć ewentualne nadużycia.
– By planowana zmiana przepisów nie była krzywdząca dla osób naprawdę chorujących, ustawodawca powinien przewidzieć kluczowe kwestie. Pierwsza z nich to wystąpienie u pacjenta innego poważnego schorzenia np. w 90 dniu trwania poprzedniego. Istotne również, czy w przypadku chorób przewlekłych przewidywane jest świadczenie zastępcze, a także co w sytuacji, gdy dostęp do leczenia jest odległy – np. w przypadku zabiegu planowanego na za pół roku. Ważny jest także kontekst wieku pracowników. Społeczeństwo się starzeje, warto rozważyć, czy te same przepisy powinny obowiązywać pracowników mocno wyeksploatowanych i w wieku emerytalnym oraz młodych – podsumowuje Mikołaj Zając.
Źródło: Conperio