„- Po pierwsze – pojawiły się ogromne potrzeby inwestycyjne – odnawianie zasobów i nowe, terminowe inwestycje związane z absorpcją funduszy UE oraz EURO 2012, które z powodu złożoności są trudne do sfinansowania kredytem uzyskiwanym w sztywnej procedurze przetargowej. Po drugie – powoli zbliża się koniec ery prostych kredytów i długu bezpośrednio obciążającego budżety gmin z powodu kurczących się ustawowych wskaźników poziomu i obsługi ich zadłużenia.” informuje dziennik.
„- Jak pokazuje doświadczenie, nie zawsze najlepsze są rozwiązania tradycyjne, typowe, sprawdzone. Czasem odnosimy większą korzyść, próbując czegoś niekonwencjonalnego i otwierając się na nowe możliwości korzystając z rozwiązań opracowanych dla najnowocześniejszych korporacji – mówi Hanna Hawlik, koordynator ds. współpracy z sektorem JST w ING BSK.” donosi „PB”.
„- Czasem potrzeba długiej rozmowy, by wypracować rozwiązanie optymalne dla danej jednostki samorządu terytorialnego – podkreśla Hanna Hawlik. Nieelastyczność samorządu może przejawiać się także w tym, że unika on współpracy z bankami, które nie mają na jego terenie placówek i przedstawicielstw. – Dawniej takie postępowanie było uzasadnione, ale nie dzisiaj, gdy klienci mają dostęp do wszystkich usług za pośrednictwem internetu i telefonu przez 24 godziny na dobę – tłumaczy przedstawicielka ING BSK.”, czytamy.
Według banków samorządy są dobrymi kredytobiorcami – o wiele bezpieczniejszymi niż na przykład przedsiębiorstwa. Przyczyniają się do tego przede wszystkim gwarantowane ustawowo stałe dochody na rzecz społeczności lokalnych. A na inwestycje wciąż potrzebne są pieniądze, tym bardziej w perspektywie zbliżających się wydarzeń.
Więcej w artykule „Kończy się era prostych kredytów” w „Pulsie Biznesu”.