Po raz kolejny Szwajcarski Bank Centralny zapewnił, że będzie stał na straży taniego franka. Tymczasem złoty zyskuje na wartości.
Wczorajsza sesja na rynku walutowym mogła uspokoić posiadaczy kredytów we frankach szwajcarskich, których raty w dużym stopniu zależne są od kursu CHF/PLN. SNB w swoim komunikacie zapewnił wczoraj, że będzie stał na straży niskiego kursu waluty i będzie uważnie monitorował rynki, nawet gdy nie wyznaczono oficjalnie żadnego celu dla kursu. Prawdopodobnie przy okazji tej informacji bank znów sprzedał na rynku nieco franków.
To dobra wiadomość dla zadłużonych w tej walucie, tym bardziej, że złoty już czwarty tydzień z rzędu zyskuje powoli na wartości. Wczoraj EUR/PLN testował ubiegłoroczny dołek na poziomie 4,05 i na testowaniu się skończyło. Nie zmienia to faktu, że nasza waluta trzyma się dobrze i zyskuje wraz z innymi na rynkach wschodzących. Także w stosunku do dolara złotemu szło wczoraj dobrze. Już na starcie złoty zyskał prawie 3 gr. do amerykańskiej waluty i dzień zakończył się poziomem niższym niż 2,8 zł za dolara.
Niewątpliwie korzystnie na naszą walutę wpływały wczorajsze dobre nastroje na wszystkich rynkach finansowych. Tu pomagała np. akwizycja przez browar Heineken drugiego co do wielkości meksykańskiego producenta piwa FEMSA za 7,7 mld dolarów. Dla złotego równie ważny był przetarg bonów 52 tyg., gdzie popyt czterokrotnie przewyższył podaż tych papierów.
Natomiast głównym motorem wydaje się wczorajszy carry-trading przeprowadzony w mikroskali. Euro znów zyskało wyraźnie do dolara wybijając się z konsolidacji przy 1,44 i dochodząc do poziomu 1,45. To pokłosie świetnych wiadomości z Chin, które w grudniu stały się największym eksporterem świata, prześcigając tym samym Niemcy. Wiadomość ta zwiększyła zaufanie do emerging markets co równocześnie przełożyło się na popytu na ryzykowne, wysokooprocentowane waluty.
Niewykluczone, że dziś dolar poszuka swoich wzrostów w wynikach spółek zza oceanu. Jeśli jednak kurs eurodolara dogoni poziom 1,46 będziemy prawdopodobnie świadkami kolejnego rajdu euro, co przełoży się na wzrosty także naszej waluty. Oby nie za duże, bo niski kurs walutowy wciąż jest na świecie w cenie.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo