Po niewielkiej korekcie z ubiegłego tygodnia ten tydzień dla złota rozpoczął się pomyślnie. Notowania kruszcu w ciągu kilku godzin wzrosły o 7 dolarów na uncji.
Stało się tak wbrew obawom niedosypiających minionej nocy analityków. Nie jest to dużo dla posiadaczy złota w postaci fizycznej, jednak kto kupił dziś rano kontrakt terminowy na nowojorskiej giełdzie Comex stał się bogatszy o 700 dolarów. W tej chwili jest niewielka korekta, która może stanowić zachętę dla kolejnych zakupów.
Podobnie, jak wcześniejsze wzrosty ceny złota, tak również dzisiejszy jest wynikiem osłabienia dolara. Notowania pary walutowej EUR/USD wzrosły dziś z 1,4830 do ponad 1,4900. Wzrosty notowań złota są również efektem zwyżek cen ropy naftowej, której wysokie ceny mogą obudzić demona inflacji. Jak wiadomo, oczekiwania inflacyjne pomagają wzrostom cen złota. Dziś ropa kosztuje 78 dolarów za baryłkę, co oznacza wzrost ceny o blisko 10 proc. w ciągu tygodnia.
Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu złoto przekroczyło poziom 1070 dolarów za uncję. Od siły dolara będzie w znacznej mierze zależeć, czy cena żółtego metalu zbliży się do poziomu 1100 dolarów za uncję. W tym tygodniu mamy wysyp danych dotyczących gospodarki za Oceanem. Będą też wyniki kwartalne najważniejszych spółek amerykańskich, posłuchamy, co sądzi o rozwoju sytuacji szef Rezerwy Federalnej. Niepewność na rynkach finansowych będzie się utrzymywać. Przekroczenie poziomu 1,5 dla pary walutowej EUR/USD będzie miało również znaczenie psychologiczne. Nadchodzą coraz trudniejsze czasy dla dolara. Zadłużenie Stanów Zjednoczonych przybrało już takie rozmiary, że trudno będzie Waszyngtonowi zapanować na sytuacją. Obecnie jest to ponad 11,9 bln dolarów, co daje 110 tys. dolarów na każdego podatnika – każdy pracujący Amerykanin musiałby więc oddać swoje dwuletnie wynagrodzenie, aby spłacić dług swego kraju. Deficyt budżetowy USA jest bliski 1,3 bln dolarów, co odpowiada blisko 10 proc. PKB tego kraju.
Trudno będzie więc utrzymać się dolarowi na tronie króla walut. Zatem przed wzrostami cen złota droga stoi otwarta. Osiągnięcie kolejnych „okrągłych” cen, to tylko kwestia czasu.
Źródło: Investors TFI