Plotki mówiące o tym, że SNB pozbywa się franka na rzecz euro spowodowały, że szwajcarska waluta spadła najmocniej od czerwca tego roku.
Na rynku znów pojawiają się głosy, że Narodowy Bank Szwajcarii pozbywa się swojej waluty, bo tani frank oznacza walkę z panującą tam deflacją i wyciąga kraj z kryzysu. Wczoraj podobnej treści wiadomość podała agencja Bloomberg. Szwajcarska waluta straciła do koszyka 16 walut najbardziej od 24 czerwca – gdy SNB ogłosił oficjalnie, że będzie interweniował na rynku walutowym, aby osłabiać walutę.
Dla naszych kredytobiorców to świetna wiadomość, wczoraj złoty umocnił się do franka o 4 gr., do poziomu 2,77 złotych. Powyższe informacje oznaczają, że póki co szwajcarska waluta powinna pozostać w przedziale 2,7-2,8 złotych.
Złoty w ogóle wczoraj miał dobry dzień. Kurs USD/PLN spadł poniżej 2,9 zł, dokładnie do 2,86 złotych. Złoty zyskał także w stosunku do euro, ale tu ważna granica 4,2 zł za wspólną walutę została utrzymana.
Na głównej parze walutowej zmagały się dwie równoważne siły. Z jednej strony otrzymaliśmy niższą od oczekiwań i od poprzedniego miesiąca stopę bezrobocia w Niemczech, która we wrześniu wyniosła 8,2 procent. Z drugiej – duże zaskoczenie indeksu PMI Chicacago, mierzącego koniunkturę w produkcji i usługach w rejonie miasta. Wskaźnik spadł do 46,1 pkt. z 50 poprzednio, co oznacza, że tamtejszy biznes we wrześniu kurczył się. Kurs EUR/USD nie zmienił się w stosunku do wtorkowych notowań.
Dziś możemy spodziewać się kolejnego dobrego dnia dla euro, a co za tym idzie – także dla złotego. Poznamy bowiem stopę bezrobocia w całym Eurolnadzie, co po odczycie z Niemiec powinno być pozytywną wiadomością. Do tego opublikowany zostanie wskaźnik ISM dla przemysłu w USA, którego jedną ze składowych jest wspomniany już chicagowski PMI. Prawdopodobne, że będziemy tu mieli słaby odczyt, więc euro powinno dziś zyskiwać.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo