„- Chciałem zapłacić za zakupy w sklepie kartą. Kolejne próby były odrzucane. Kiedy wróciłem do domu, sprawdziłem w internecie stan konta: zostało wyczyszczone do zera. Nikomu nie dawałem mojej karty, nie udostępniałem PIN-u, wiec drążyłem, co mogło się stać. Okazało się, że moje pieniądze zostały wypłacone w miejscowości Oradea, w Rumunii, 15 i 16 sierpnia. Pani z banku powiedziała mi, że w tych samych dniach w tej miejscowości wypłacono pieniądze z kilkunastu innych kont – opowiada pan Piotr.”, podaje gazeta.
„Skimmerzy przechwycili jego dane prawdopodobnie w bankomacie przy Rynku Kleparskim w Krakowie – 15 sierpnia policjanci zdemontowali tam nakładkę – potwierdza Michał Kondzior z zespołu prasowego małopolskiej policji. Tego samego dnia na komisariat policji zgłosiło się jeszcze pięć w ten sposób okradzionych osób.”, czytamy.
„Kierownictwo banku zapewnia, że zwróci klientom pieniądze. By je odzyskać, trzeba złożyć reklamację w oddziale, w którym założone było konto.”, informuje dziennik.
Kopiowanie zawartości paska magnetycznego karty płatniczej przez złodziei określa się terminem „skimming”. Skopiowane dane umieszczane są następnie na innej karcie płatniczej. Posługując się sfałszowaną kartą złodzieje wypłacają pieniądze lub robią zakupy, obciążając konto posiadacza oryginalnej karty. Najczęściej urządzenia skanujące złodzieje montują w bankomatach.
Szczegóły w „Gazecie Wyborczej – Kraków” w artykule „Skimmerzy szturmują Kraków” autorstwa Dominiki Maciejasz.
WB