„Połączenie pokoju dziennego i kuchni ma wiele zalet. Przede wszystkim pozwala optycznie powiększyć przestrzeń. To jest ważne zwłaszcza w małych mieszkaniach, gdzie każdy metr kwadratowy jest na wagę złota… Jeżeli w pierwotnym planie kuchnia jest osobnym pomieszczeniem z oknem, by uzyskać dodatkowy pokój – np. na sypialnię czy pokój dla dziecka – możemy przenieść kuchnię do salonu. To dzisiaj bardzo często spotykane rozwiązanie, dzięki któremu nawet w 50-metrowym mieszkaniu możemy mieć trzy pokoje” – pisze „Nasz Dziennik”.
„Jednak połączenie kuchni z jadalnią i salonem wymaga zupełnie innego podejścia do ich aranżacji. Taka przestrzeń musi być nie tylko spójna stylistycznie, ale także zaprojektowana tak, by poszczególne jej strefy nie przeszkadzały sobie nawzajem. Chodzi przede wszystkim o kuchnię, w której zazwyczaj wiele się dzieje. Od codziennego gotowania, zmywania naczyń, przygotowywania przekąsek i napojów, po pieczenie ciast, tortów i innych wytworów sztuki kulinarnej… (…)W kuchni otwartej warto zainwestować w dobry wydajny okap, który będzie zbierał wszystkie zapachy, a także taki, który będzie zdobił wnętrze. Ważne jest też, by cicho pracował.” – czytamy w „Naszym Dzienniku”.
Dzięki połączeniu kuchni z salonem zyskujemy dodatkową przestrzeń, ale również podczas różnego rodzaju spotkań osoba, która przyrządza potrawy nie jest odizolowana od gości. Jednak takie rozwiązanie ma również pewne wady. Załóżmy, że w dwupokojowym mieszkaniu mieszka 3-osobowa rodzina. Jeden pokój przeznaczony jest dla dziecka, zaś drugie pomieszczenie ma dwojaką funkcję zarówno salonu jak i sypialni rodziców. Połączenie tego pomieszczenia dodatkowo jeszcze z kuchnią czasami może być niewygodne, a nawet niekomfortowe.
Więcej w dzisiejszym „Naszym Dzienniku” w artykule Marii Popielewicz „Połączenie idealne”.
K.H.