„Rynek kredytów samochodowych w Polsce na początku kryzysu, w październiku zeszłego roku, przeżył prawdziwy wstrząs. Ich sprzedaż, wraz ze spadkiem popytu na auta (szczególnie nowe), gwałtownie spadła. Lider tego rynku, Getin Bank, jeszcze w III kwartale 2008 r. udzielił pożyczek na zakup auta o wartości 496 mln zł, a w IV kwartale już tylko za 345 mln zł. Wyniki w tym segmencie rynku po I kwartale tego roku były tylko ciut lepsze. Spadki sięgały 20 proc., ale w przypadku niektórych banków nawet 80 proc. (GE Money) w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku. Według Radosława Sałka, dyrektora Departamentu Kredytów i Leasingu Volkswagen Bank Polska, II i III kwartał nie będą lepsze. Przynajmniej w odniesieniu do banków samochodowych.„, czytamy.
„To o tyle ciekawe, że w przypadku takich pożyczek banki od początku kryzysu nie podwyższyły oprocentowania i tylko odrobinę zaostrzyły kryteria udzielania kredytów albo w ogóle tego nie robiły. Volkswagen Bank Polska na przykład podniósł wymagany wkład własny z 5 do 10 proc., ale tak samo jak dotychczas liczył zdolność kredytową klientów. Santander i Getin Bank nie zmieniły warunków. Wycofały się jedynie, tak jak większość ich konkurentów, z kredytów walutowych. Kilka innych banków przestało udzielać kredytów na zakup najstarszych, kilkunastoletnich aut.”, pisze dziennik.
„- Nawet w tych bankach, które zaczęły inaczej liczyć zdolność kredytową klientów przy pożyczkach samochodowych, tylko trochę trudniej jest wziąć taki kredyt” – mówi Karol Wilczko, analityk Comperia.pl.
Banki coraz mniej chętnie kredytują samochody używane. Przychylnie patrzą na klientów indywidualnych, którzy decydują się na zakup nowego auta z salonu. Eksperci spodziewają się jednak, że sprzedaż nowych pojazdów w Polsce może niebawem drastycznie spaść.
Więcej szczegółów w „Gazecie Prawnej” w artykule „Coraz więcej promocji w ofercie banków samochodowych” autorstwa Jacka Krzemińskiego