„- Od października żyjemy w zupełnie nowej rzeczywistości – ostrzegał Mateusz Morawiecki, prezes Banku Zachodniego WBK. Okres sprzed i po upadku banku Lehman Brothers porównał do pokoju i wojny. – To dwie skrajnie różne sytuacje, w których obowiązują inne zasady gry – stwierdził. Na początku kwietnia ponownie przestrzegał przed zagrażającą sektorowi finansowemu falą tsunami.”, czytamy.
„W przeddzień publikacji wyników banków po I kw. eksperci przyznają Morawieckiemu rację. Analitycy szacują, że w porównaniu z początkiem ubiegłego roku zyski większości banków stopniały o 70-80 proc. Zdaniem Marcina Jabłczyńskiego z Deutsche Bank Securities najbardziej ucierpiał Bank Millennium, który po pierwszym kwartale stracił 20 mln zł (wobec blisko 130 mln zł zysku rok temu). Szacuje, że na niewielki plus uda się wyjść BRE, do którego należą mBank i MultiBank, oraz Kredyt Bankowi – Jabłczyński prognozuje, że pierwszy zarobił 9, a drugi 11 mln zł. Dla porównania – w pierwszym kwartale 2008 r. zysk BRE Banku przekroczył 200 mln zł, a Kredyt Bank zarobił 75 mln zł. Najlepiej z notowanych na giełdzie banków poradził sobie PKO BP, którego zyski w porównaniu z początkiem ubiegłego roku stopniały o „zaledwie” jedną trzecią.”, podaje dziennik.
W porównaniu do ubiegłego roku, dziś banki znacznie mniej zarabiają na kredytach. Większość instytucji wstrzymała sprzedaż kredytów mieszkaniowych w walutach obcych. Największy problem z kredytami mają zwłaszcza przedsiębiorcy – banki bardzo niechętnie kredytują nowe inwestycje i nie chcą odnawiać linii kredytowych. Mniejsza sprzedaż oznacza mniejsze zyski, dlatego część banków zapowiedziała już zwolnienia grupowe. W ubiegłym tygodniu taką decyzję podjął Bank BPH.
Więcej szczegółów w „Gazecie Wyborczej”.
Na podstawie: Nina Hałabuz