Ważne było to, że kurs EUR/PLN nie przełamał wsparcia na 4,04 i w dalszym ciągu możliwe jest utworzenie formacji podwójnego dna. Czekamy na dane makro. Już w poniedziałek dowiemy się jaka była inflacja (CPI) w grudniu, ale nie spodziewamy się gwałtownych ruchów po tym raporcie. Inflacja wzrośnie, bo baza jest niska, ale wiadome jest, że niedługo zacznie szybko spadać. Być może jakiś wpływ będzie miał raport GUS o wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw. Gdyby płace mocno wzrosły (mało prawdopodobne) to wzrosłoby zagrożenie inflacją. Im większa inflacja tym lepiej dla złotego, bo wyższe będą stopy procentowe.
Warszawska giełda w piątek lekko się osuwała, ale niedźwiedzie nie dostały wsparcia z innych giełd europejskich i zamknięcie wypadło na poziomie otwarcia. W całym Eurolandzie indeksy lekko rosły (pomagało słabnące euro), a na Węgrzech BUX bił rekordy. Szczególnie ten ostatni wzrost pokazuje, że nastroje w stosunku do nowych krajów UE są niebezpiecznie pozytywne. Warto zauważyć, że sytuacja gospodarcza Węgier jest dużo gorsza niż w Polsce. Wsparcie na dolnym ograniczeniu klina (okolice 25 600 pkt) ocalało i byki znowu dostały szansę na przejęcie kierownicy. W poniedziałek, kiedy nie pracują rynki amerykańskie, należy oczekiwać jednak po prostu uspokojenia.
O godz. 16.10 jeden dolar wyceniany był na 3,1140 złotego, a jedno euro na 4,0850 złotego (odchyl.– 14,80 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
Na rynku walutowym wsparcie na EUR/PLN jest na 4,04 PLN. Przełamanie otwiera drogę do 3,91 PLN. Sygnałem sprzedaży złotego byłoby przełamanie w górę 4,108 PLN za euro – powstałaby wtedy formacja podwójnego dna. Dolar ma wsparcie na 3,06 PLN, a potem na 2,96 PLN. Oporem jest 3,14, a potem 3,18 PLN.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
EUR/USD
Wypowiedzi bankierów wywołują nerwowość na rynkach
W nocy z czwartku na piątek euro osłabło w stosunku do dolara i ciągle traciło do jena. Wpływ miały naciski płynące z ECB mające na celu wzmocnienie walut azjatyckich. Poza tym William Poole, prezes Fed w St. Louis, powiedział, że Fed może zrezygnować ze swojego planu podnoszenia poziomu stóp procentowych do 25 pb na rzecz szybszych podwyżek. O tym była już mowa wcześniej, ale wypowiedzi polityków i bankierów są po prostu wykorzystywane do kontynuowania dużej korekty na EUR/USD. Nie ma bowiem na przykład żadnych przesłanek do tego, żeby twierdzić, że uwolnienie juana musi w dłuższym terminie osłabić euro.
Listopadowe zapasy w firmach nie miały żadnego wpływu na rynki, ale wzrosły bardziej niż prognozowano (1 proc.), co najlepiej o popycie nie świadczy. Dane o grudniowej inflacji w cenach producenta (PPI) pokazały duży spadek cen producentów (0,7 proc.). Jednak to dziwić nie może, bo w grudniu cena ropy spadła do poziomu z lipca 2004. Trzeba pamiętać o tym, że od tego czasu wzrosła o blisko 20 proc. Inflacja bazowa (bez paliw i żywności) wzrosła jednak nieznacznie (0,1 proc.). Inwestorzy na rynkach akcji ucieszyli się, ale tak naprawdę to mały wzrost PPI sygnalizuje, że przedsiębiorstwa nie mogą podnosić cen, bo za słaby jest popyt. Dane o dynamice produkcji są ostatnio lekceważone, ale tym razem były na tyle dobre (+0,8 proc.), że powinny pomóc zarówno dolarowi jak i giełdowym bykom.
O godz. 16.10 jedno euro kosztowało 1,3120, a jeden dolar wyceniany był na 102,30 jena.
Krótkoterminowa prognoza
W poniedziałek rynki w USA nie pracują – dzień Martina Lutera Kinga i dlatego nie należy oczekiwać większych zmian. EUR/USD nadal ma opór na 1,337 USD, a wsparcie jest na poziomie 1,305 USD.
Piotr Kuczyński
Marek Węgrzanowski
Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.