SEB chce kupić 52,69 proc. akcji Banku Ochrony Środowiska (BOŚ) po 73 zł za sztukę. Jest to o 35 proc. więcej, niż wynosi średni kurs akcji z ostatnich trzech miesięcy. Ale to niewiele więcej, niż wynosi cena akcji na giełdzie – wczoraj papiery BOŚ były notowane po 72 zł.
Przy cenie proponowanej przez SEB polski bank został wyceniony na 964 mln zł. – Proponujemy bardzo dobrą cenę za akcje BOŚ. Nasza oferta jest taka sama dla dużych i mniejszościowych akcjonariuszy – mówił na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami Mats Kjaer, wiceprezes SEB ds. bankowości w Europie Wschodniej.
Jeśli brać pod uwagę wartość księgową BOŚ na koniec 2004 roku, to przy cenie oferowanej przez Skandynawów wskaźnik ceny do wartości księgowej wynosi 1,6, a ceny do zysku (za ubiegły rok) -26.
Oferta SEB ma ruszyć 19 września i potrwa cztery tygodnie. Szwedzi chcą skupić jak najwięcej akcji i przejąć kontrolę nad bankiem.
SEB zapowiedział wczoraj, że jest gotowy wyłożyć pieniądze na dokapitalizowania banku. Zarząd BOŚ chce, żeby akcjonariusze jeszcze w tym roku wyłożyli ok. 300 mln zł. Pieniądze te mają zostać przeznaczone m.in. na pokrycie kosztów wdrożenia systemu informatycznego. Jeszcze jesienią odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy, które podejmie decyzję o dokapitalizowaniu banku – informuje dziennik.
Szwedzi już myślą, co będą zmieniać w BOŚ po jego przejęciu. Zmiany będą duże, podobnie jak ambicje SEB. Chcą oni za pięć lat mieć 5-proc. udział w polskim rynku bankowym. Żeby tego dokonać, w pierwszej kolejności zamierzają przeszkolić 1700 pracowników banku. Chcą też, żeby bank otwierał kolejne placówki i oferował nowe produkty. Zamierzają też pomóc BOŚ wdrożyć postanowienia umowy bazylejskiej oraz zarządzać ryzykiem kredytowym – czytamy w „Rzeczpospolitej”.