Po kolejnych obniżkach stóp procentowych przez RPP i osiągnięciu przez rynek kredytów hipotecznych pełnej dojrzałości marże oferowane przez banki zunifikowały się. Niezależnie od rodzaju kredytu średnio oscylują one w granicach 1 proc. Jednocześnie znacząco zmniejszyła się różnica wolnorynkowego oprocentowania pożyczek, mierzona wymienionymi powyżej wskaźnikami. Pod koniec ubiegłego tygodnia WIBOR 3M wynosił 4,53, LIBOR dla funta brytyjskiego 4,59, dla USD 3,83, a dla franka szwajcarskiego 0,76. Natomiast EURIBOR 3M dla euro 2,13.
Wysokość tych wskaźników tłumaczy, dlaczego jeśli chodzi o kredyty walutowe w Polsce, absolutny prymat w ostatnim czasie miał frank szwajcarski. Gdy porównać jego międzybankowe oprocentowanie z oprocentowaniem złotego, to skala (mierzona wielokrotnością) jest wciąż ogromna, bo prawie 6-krotnie niższa. Ale już różnica samego oprocentowania – ok. 3,8 proc. nie jest tak znacząca.
Ponieważ obecnie złoty jest dość mocny w stosunku do innych walut, zamiana kredytu walutowego na rozliczany w złotych w tej chwili miałaby sens tylko gdybyśmy mieli prognozy zakładające, że trend ten się odmieni. Natomiast przy niskich notowaniach kursów walut nie jest korzystne zaciąganie nowego kredytu rozliczanego w euro, USD czy nawet we franku szwajcarskim.
Jak podaje „Gazeta Prawna” inaczej sprawa wygląda, gdy mamy kredyt w złotych, w stosunku do którego bank zastosował wysoką marżę, a bywa, że jest ona o 3-5 proc. wyższa od oferowanych obecnie. W takiej sytuacji warto rozpocząć z bankiem negocjacje o obniżkę marży, nie ukrywając, że w przeciwnym przypadku zaciągniemy w innym banku kredyt refinansowy – na spłatę starego kredytu.
Oczywiście, decydując się na wymianę kredytów, trzeba dokładnie zważyć wszystkie koszty. Różnica w marży, prowizja za udzielenie nowego kredytu itp. to nie wszystko. Jeśli mamy już wpis hipoteki do księgi wieczystej, który jest zabezpieczeniem kredytu, musimy wkalkulować koszty wykreślenia starej i wpisania nowej. W takim przypadku przedsięwzięcie może okazać się mimo wszystko mało opłacalne. Wówczas przynajmniej sprawdźmy, czy kredytu refinansowego nie możemy zaciągnąć w tym samym banku (bez zmiany wpisu hipoteki). Często jest tak, że procedury stosowane przez bank wykluczają obniżenie marży „starych” kredytów. Natomiast możliwe jest zaciągnięcie kredytu refinansowego czy konsolidacyjnego na spłatę starego zobowiązania, ale na dużo lepszych warunkach.
Dużo większe pole manewru mają natomiast osoby, które nie mają jeszcze wpisu hipoteki, bo np. są w okresie przejściowym, gdy kredyt zabezpieczony jest w formie polisy. W takim razie mając w planie zamianę jednego kredytu na drugi warto wykorzystać na zrealizowanie tego planu czas przed obligatoryjnym terminem ustanowienia hipoteki – czytamy w „Gazecie Prawnej”.
