– Zarówno Pekao SA jak i Bank BPH są stabilnie i ostrożnie zarządzane. Dlatego trudno byłoby wymienić przyczyny, które doprowadziłyby do wydania przez Komisję Nadzoru Bankowego odmowy na połączenie tych banków – mówi Marek Król, partner w kancelarii White & Case.
KNB może odmówić Włochom wykonywania prawa głosu, gdyby uznała, że nie są oni w stanie stabilnie zarządzać bankiem. – Nie sposób przyjąć tezy, że do tej pory UniCredito skutecznie zarządzało Pekao SA, a z Bankiem BPH im się to nie uda – uważa Wiesław Oleś, z kancelarii Oleś & Rodzynkiewicz.
Komisja może także powołać się na zapis dotyczący skutecznego nadzoru nad bankiem. Jeśli prawo włoskie uniemożliwiałoby taki nadzór, to KNB mogłaby zgody UniCredito nie wydać. Jednak jeśli Komisji udaje się obecnie skutecznie kontrolować należący do Włochów Pekao SA, to należy sądzić, że nadzór nad BPH również będzie możliwy.
Pozostaje jeszcze kwestia pieniędzy przeznaczonych na nabycie akcji polskiego banku. Nie mogą one pochodzić z pożyczki, kredytu lub źródeł nieudokumentowanych. Ostatnio UniCredito podwyższył swój kapitał akcyjny, żeby móc doprowadzić do przejęcia niemieckiej grupy HVB, w tym należącego do niej Banku BPH. – Patrząc na pozycję UniCredito i HVB na europejskim rynku bankowym, trudno byłoby zakładać, aby nie spełniły one wymagań formalno prawnych potrzebnych do połączenia obu banków w Polsce – mówi Marek Król.
Rozpatrywanie prośby UniCredito przez KNB może potrwać jednak jeszcze kilka miesięcy. Bankowcy twierdzą, że teraz toczą się już kuluarowe negocjacje. Włosi za korzystną dla siebie decyzję muszą coś zaoferować. Według „Rzeczpospolitej” negocjacje dotyczą m.in. szefa nowego banku. Bankowcy twierdzą, że największe szanse na zajęcie tego stanowiska ma Jan Krzysztof Bielecki, obecny prezes Pekao SA. Ale nieoficjalnie mówi się, że rządzące Prawo i Sprawiedliwość nie zgodzi się na jego kandydaturę, bo jest związany z Platformą Obywatelską.