Citigroup na czysto zarobiło w minionym kwartale 6,93 mld USD (1,37 USD na akcję), czyli 30% więcej niż rok wcześniej. Stało się tak jednak tylko dzięki wpływom w wysokości 2,1 mld USD ze sprzedaży jednostki zajmującej się zarządzaniem aktywami. Bez tego zyski Citigroup wyniosły tylko 98 centów na papier, 2 centy mniej od średniej prognoz analityków ankietowanych przez Thomson Financial. Finansowy potentat nie sprostał oczekiwaniom po raz trzeci z rzędu.
Przyczyniła się do tego w dużej mierze wprowadzona w październiku nowa ustawa o bankructwach. Zanim zaczęła obowiązywać, w USA zanotowano lawinę upadłości ogłaszanych przez konsumentów. Wszyscy zainteresowani chcieli zdążyć w terminie, ponieważ w świetle nowych regulacji ogłoszenie bankructwa i pozbycie się ciążących zobowiązań stało się zdecydowanie trudniejsze. W efekcie z powodu niewypłacalności klientów korzystających z kart kredytowych Citigroup zanotowało tym razem aż 600 mln USD strat. Zysk z działalności w segmencie detalicznym spadł do 2,43 mld USD, z 3,15 mld USD rok wcześniej.
Także wysokość przychodów nie zachwyciła analityków. Spodziewali się, że sięgną 21,7 mld USD, tymczasem wyniosły tylko 20,78 mld USD. Citigroup znacznie lepiej poradziło sobie w bankowości inwestycyjnej. Zysk tej części grupy zwiększył się do 2,05 mld USD – o ok. 12% pomijając pozycje jednorazowe.