Sierpniowy bilans na warszawskim parkiecie nie prezentuje się dobrze dla posiadaczy akcji, co widać po ujemnych zwrotach zanotowanych na wszystkich z wyjątkiem WIRR giełdowych indeksach i subindeksach branżowych. Indeks największych spółek WIG20 spadł w drugim miesiącu wakacji o 7,2% przy obrocie 15 mld zł, czyli niemal równym z obrotem lipcowym, wygenerowanym na wzrostach. Indeks szerokiego rynku WIG spadł o 5,52% (generując 19,5 mld obrotu), przy czym skalę jego zniżki zmniejszyły komponenty branżowe: WIG-Budownictwo i WIG-Spożywczy, które przez miesiąc praktycznie stały w miejscu.
W czwartkowe popołudnie miał miejsce wysyp informacji makroekonomicznych zza Oceanu. Okazały się one zgodne z prognozami, więc nie mogły być impulsem do stanowczego ruchu cen. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła w zeszłym tygodniu do 316 tys. wobec prognozowanych 315 tys.; zarówno dochody jak i wydatki osobiste wzrosły w lipcu zgodnie z prognozami, czyli odpowiednio o 0,8% i 0,5%.
Opublikowano także alternatywną wobec rozpowszechnionego CPI miarę inflacji, mianowicie tzw. PCE deflator. Odczyt wyniósł +2,4% rdr (zgodnie z prognozami) oraz +0,1% mdm (progn. +0,2%). W odróżnieniu od CPI (chociaż są i subtelniejsze różnice między tymi wskaźnikami), koszyk dóbr brany do wyliczenia PCE podlega zmianom. Deflator jest zatem bardziej elastyczną i wiarygodną miarą inflacji, gdyż uwzględnia tzw. efekt substytucji. Polega on na tym, że konsumenci ograniczają kupno towarów drożejących najszybciej na rzecz tych drożejących wolniej. Stąd odczyty indeksu CPI są o kilka dziesiątych procent wyższe niż PCE. O godzinie szesnastej poznaliśmy również wartość indeksu aktywności gospodarczej Chicago PMI: 57,1 pkt wobec szacowanych 57.
Spadki w Warszawie zostały po południu potwierdzone lekkim osłabieniem złotówki. Decyzja Europejskiego Banku Centralnego o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie i zasygnalizowaniu ich podwyżki za miesiąc była oczekiwana i trudno jej przypisywać sprawczą siłę na rynku walutowym. Dolar kosztował pod koniec dnia niemal 3,08 zł a euro prawie 3,95 i także z tych poziomów rozpoczyna się dzisiejszy handel.
Dziś ważną publikacją w USA będzie raport dotyczący zmiany liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym. Podany będzie również wskaźnik nastrojów konsumentów oraz dynamika wydatków na inwestycje budowlane, a także wartość wskaźnika ISM liczonego dla sektora przemysłowego (jego zwiastunem był wczorajszy Chicago PMI).
Dzisiejsza sesja w Polsce jest o tyle ważna, że wprowadzony zostanie nowy krok notowań akcji: dla akcji z ceną do 50 zł tylko 1 grosz, zaś od 50 zł do 100 zł tylko 5 groszy. Ograniczy to poczynania arbitrażystów zwłaszcza na mało płynnych sesjach. Wobec mimimalnych zmian głównych indeksów azjatyckich trudno dziś na parkiecie oczekiwać przełomu. Stany Zjednoczone szykują się do długiego weekendu, gdyż w poniedziałek świętowany będzie dzień pracy.
Odreagowanie miedzi na światowych rynkach miało miejsce jeszcze pod koniec wczorajszych notowań, a ropa zyskała nieznacznie. Coraz większą uwagę zwraca polaryzacja nastrojów na rynku terminowym, gdzie wczoraj przybyło kolejnych ponad 2000 pozycji (kontrakty FW20U6). Oba obozy są coraz pewniejsze swego, co w niedługim czasie doprowadzi do silnego trzycyfrowego wybicia, a następnie zrolowania pozycji terminowych na serie grudniowe.