Zgodnie z zapisami umowy między rządem a Unicredit bank BPH zostanie podzielony. Takie rozwiązanie, według byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, miało chronić konkurencję na polskim rynku finansowym. Tymczasem najwięcej na tym porozumieniu zyskali Włosi, ponieważ to co musieliby wpisać w straty, zostanie sprzedane za kilka miliardów złotych. Według szacunków za mini-BPH Unicredit zgarnie od 3 do 6 mld zł.
– Rząd niczego na tym porozumieniu nie zyskał, konkurencja na rynku bankowym się nie zwiększy, a gros klientów i aktywów i tak zostanie wchłonięta przez Pekao – uważa Piotr Palenik, analityk ING Securities.
Pekao przejmie bowiem miażdżącą większość aktywów i około 70 proc. klientów Banku BPH. Nowy bank będzie liderem w najbardziej kluczowych obszarach i na starcie będzie miało największy udział w rynku kredytów i depozytów, będzie również pierwszym bankiem pod względem kapitalizacji rynkowej.
Bankowcy zwracają uwagę, że w takiej sytuacji jedyną korzyścią były polityczne zyski, bo rząd mógł odtrąbić zwycięstwo i pokazać jak broni interesów Polski. Ale koszty takiego sposobu rozwiązania konfliktu mogą ujawnić się w przyszłości. Parlament uchwalił bowiem kontrowersyjną zmianę prawa bankowego tylko po to, by umożliwić podział BPH.