„Dla zagranicznego banku klient z Polski jest wielką niewiadomą i dlatego udzielenie mu większej pożyczki wiąże się z dużym ryzykiem. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja wtedy, gdy klient może przedstawić swoją historię kredytową. Od razu staje się dla instytucji finansowej bardziej wiarygodny. Zresztą z tego właśnie powodu warto za granicą wystąpić o kartę kredytową. Każdy, kto regularnie korzysta z takiej karty i bez opóźnień spłaca zadłużenie, buduje swoją historię kredytową.” – pisze „Rzeczpospolita”.
„Informacje o spłatach długu zaciągniętego kartą i o innych produktach bankowych, z których korzysta dany klient, trafiają do miejscowej bazy danych o kredytobiorcach, czyli do odpowiednika naszego Biura Informacji Kredytowej. Po kilku miesiącach korzystania z karty bez żadnych potknięć, po wykazaniu się odpowiednimi dochodami i stałą pracą, będzie można zacząć myśleć o kredycie.” – czytamy.
„Najlepiej byłoby, gdyby np. irlandzki czy angielski bank mógł sprawdzić historię kredytową klienta w polskiej bazie danych. Niestety, przepisy na to nie zezwalają. Jedyne co można zrobić w takiej sytuacji, to samemu poprosić w Polsce o raport konsumencki, jeśli w takiej postaci będzie on honorowany przez zagraniczną instytucję.” – czytamy dalej.
Biuro Informacji Kredytowej zajmuje się gromadzeniem, przechowywaniem, przetwarzaniem i dystrybucją informacji o historii kredytowej klientów banków. BIK funkcjonuje niezależnie od banków. Obecnie współpracuje z 43 bankami i SKOK-ami. Instytucje te przekazują do Biura informacje kredytowe o wszystkich swoich klientach. BIK gromadzi zarówno dane pozytywne, wskazujące na postępowanie zgodne z warunkami umowy kredytowej zawartej z bankiem, jak i negatywne, wskazujące na nie wywiązywanie się klienta banku z postanowień umowy kredytowej.
Więcej w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.