„Włosi są zadowoleni z rozmów z resortem i wierzą, że wkrótce sprawa zostanie ostatecznie rozwiązana” – mówi osoba zbliżona do transakcji. Niedawno Gazeta Prawna ujawniła, że sprzedaż mini-BPH może się opóźnić. Inwestor, który zdecyduje się kupić akcje części Banku BPH od Unicredit (warte 3-6 mld zł), będzie bowiem musiał ogłosić wezwanie także na pozostałe papiery banku, ale po cenie nie niższej od średniej z sześciu ostatnich miesięcy. To oznacza, że jeśli kupujący będzie chciał przejąć mini-BPH tuż po podziale, musi liczyć się z tym, że w wezwaniu zapłaci cenę uwzględniającą kurs giełdowy spółki z okresu sprzed podziału (czyli zapłacić dodatkowe 2 mld euro).” – podaje dziennik.
„Na takie rozwiązanie nie zgodzi się żaden z pięciu banków, które starają się o kupno BPH (hiszpański Banco Santander, amerykański General Electric, austriacki Raiffeisen oraz francuskie BNP Paribas i CreditMutuel). Ta największa transakcja bankowa w tym roku zależna
jest od stanowiska resortu skarbu i Komisji Nadzoru Finansowego. Obowiązek ogłoszenia wezwania i cena wynikają wprost z przepisów prawa. Co więcej, ich celem jest ochrona akcjonariuszy mniejszościowych.” – czytamy.
W ubiegłym roku Ministerstwo Skarbu zadecydowało, że Unicredit, do którego należą banki Pekao i BPH, będzie musiał przed połączeniem obu instytucji sprzedać część banku BPH. Zgodnie z podpisanym porozumieniem Pekao przejmie 285 oddziałów BPH oraz 420 placówek partnerskich. Natomiast w wystawionym na sprzedaż mini-BPH zostanie 200 placówek i 204 bankomaty.