WYDARZENIE DNIA
Bank centralny Japonii dodał 8,5 mld dolarów do systemu finansowego, starając się poprawić jego płynność. Bank federalny Australii zasilił system kwotą 4,2 mld dolarów.
Trwa największy od lat kryzys płynnościowy w sektorze finansowym. Inwestorzy chcą wycofać pieniądze z przedsięwzięć kredytowych, a to powoduje zwiększony popyt na kapitał, a co za tym idzie także wzrost stóp procentowych. Polska może raz jeszcze dziękować Bogu, że jest na mapie świata finansowego niewiele znaczącą prowincją. Podczas gdy rynkowe stopy procentowe rosły na świecie o 10 proc. w ciągu jednego dnia (np. w Japonii z 0,49 do 0,56 proc., w Wielkiej Brytanii z 5,35 do 5,86 proc.), w Polsce stopa over night wzrosła z 4,60 do 4,63 proc. (polskie banki nie są zaangażowane w sektorze kredytów subprime).
SYTUACJA NA GPW
Zapewne nie trzeba nikomu, kto ma pieniądze zainwestowane na GPW, referować wczorajszych wydarzeń. Dość powiedzieć, że po niezłym otwarciu spadły notowania 232. spółek, a poprawiły się 46. – taki był efekt doniesień o ogólnoświatowym kryzysie w sektorze finansów. U nas inwestorzy pod koniec notowań zaczęli kupować przecenione akcje banków rozumiejąc, że światowe kłopoty sektora, przełożą się w niewielkim tylko stopniu na rodzime instytucje.
Nie mniej WIG spadł wczoraj nawet poniżej 60 tys. pkt. Sądziliśmy, że te okolice zapewnią rolę wsparcia przez bardzo długi okres. Wczorajsze obroty na poziomie 1,56 mld PLN nie wskazują wcale, na panikę w sercach giełdowych inwestorów. Względny spokój GPW może wynikać z okresu wakacyjnego, który wykluczył z rynku sporą część inwestorów.
GIEŁDY ZAGRANICZNE
Po trzech wzrostowych sesjach, amerykańska giełda załamała się, tracąc najwięcej od końca lutego 2007 roku. S&P stracił 3 proc., a Dow Jones spadł o 2,8 proc. Inwestorów przestraszyła informacja o problemach jednego z największych europejskich banków (francuskiego BNP Paribas) oraz Home Depot, któremu nie udało się znaleźć środków na planowane odkupienie części własnych akcji. Spadki nakręcił również drożejący jen, który zmusił inwestorów do zamykania pozycji carry trade. Brazylijski Bovespa stracił 3,3 proc.
Równie głęboką przecenę mieliśmy na rynkach w Azji. Nikkei, Hang Seng i Kospi straciły odpowiednio 2,4 proc., 2,9 proc. i 4,2 proc. W takim towarzystwie, znów w dużo lepszych nastrojach są inwestorzy z Szanghaju, gdzie główny indeks (Shanghai Composite) stracił tylko 0,5 proc.
OBSERWUJ AKCJE
Lotos – spółka przełamała wsparcie trendu wzrostowego i najprawdopodobniej nie uniknie drugiej fali spadków. Przemawia za tym spadająca cena ropy na giełdach towarowych, co powinno się utrzymać w związku z kończącym się sezonem wakacyjnym, podczas którego zapotrzebowanie na ten surowiec jest rekordowo wysokie. Szansą na obronienie się przed przeceną jest wsparcie na poziomie 50 PLN, jednak przy tak negatywnych nastrojach na światowych giełdach jej powodzenie jest wątpliwe.
Getin – spółka ustanowiła nowe minimum lokalne nieudanie broniąc poziomu 14 PLN. Co więcej, parę sesji temu mieliśmy rekordowo wysokie obroty na spółce, co sugeruje zmianę zaangażowania wśród głównych udziałowców. Silnym wsparciem, na którym spółka może się obronić, są poziomy 13,00 PLN oraz 12,65 PLN.
POINFORMOWALI PRZED SESJ©
Prokom – miał w pierwszym półroczu 997 mln PLN przychodu (wzrost o 25 proc.) oraz zysk netto na poziomie 322 mln PLN (wzrost o 685 proc.).
Kredyt Bank – miał w pierwszym półroczu 407 mln PLN przychodu z tytułu odsetek (wzrost o 4 proc.), 149 mln PLN przychodu z prowizji (wzrost o 23 proc.) oraz zysk netto na poziomie 181 mln PLN (spadek o 39 proc.).
PBG – nabyło większościowy pakiet akcji w Przedsiębiorstwie Robót Inżynieryjno-Drogowych za 16,5 mln PLN.
Hutmen – miał w pierwszym półroczu 835 mln PLN przychodu (wzrost o 7 proc.) oraz stratę netto na poziomie 55 mln PLN (przy 23 mln PLN zysku netto przed rokiem).
Bioton – rosyjska spółka zależna (Bioton Wostok) podpisała umowę na sprzedaż insuliny o równowartości 2 mln PLN.
Midas – sprzedał 1.600.000 akcji własnych o wartości rynkowej 27,8 mln PLN. Wspomniane akcje stanowią 2,7 proc. kapitału i zarząd postanowił ich nie umarzać (zostały nabyte w tym celu).
Sfinks – insider sprzedał 9.500 akcji o łącznej wartości 510 tys. PLN.
PROGNOZA GIEŁDOWA
Czego można się spodziewać? Jak prognozować cokolwiek? Dziś na rynkach finansowych może się zdarzyć dosłownie wszystko. Od krachu po euforię zakupów. Emocje osiągnęły taki poziom, że można sobie wyobrazić każdy scenariusz. Być może jest to zapowiedzią apogeum zmian na rynkach finansowych, po którym nastąpi odbicie, a być może tylko preludium do właściwej przeceny.
Można powiedzieć, że rynki są wyprzedane, ale jakie to ma znaczenie, skoro akcje wciąż tanieją? Wielka szkoda, że przez ostatnie tygodnie nie mieliśmy na GPW sesji z większymi obrotami. Wciąż nie było bowiem sygnału w postaci dnia odwrotu. Wciąż nie wyznaczyliśmy dołka tej przeceny. Może dziś.
WALUTY
Ciekawe, że rynek uznał dolara za walutę bezpieczniejszą w tych dniach, skoro kłopoty przeżywa rynek amerykańskich kredytów hipotecznych i straty amerykańskich banków z tego tytułu mogą być znacznie większe. Ale to dolar się umacnia, a euro spadło do 1,367 USD z 1,38 USD wczoraj.
Wczoraj rano spadał, dziś drożeje. Jen jest mocniejszy o 1,2 proc. wobec dolara i aż o 2 proc. wobec euro. Sytuacja zmienia się więc w niewiarygodnym tempie. Oczywiście chodzi o likwidację pozycji carry trade – rynek znacznie przyspiesza w takich momentach.
Złoty jest przy światowych zawirowaniach oazą spokoju. Czasem dobrze być prowincjonalnym krajem. Dolar podrożał do 2,764 PLN, euro do 3,78 PLN, frank do 2,315 PLN.
SUROWCE
Ropa otworzyła się na londyńskiej giełdzie na poziomie 70,30 USD za baryłkę typu brent. Po silnych spadkach w tym tygodniu, które można przypisać załamaniu na rynkach akcji oraz braku czynników mogących mieć negatywny wpływ na podaż tego surowca, wydaje się, że kurs będzie bronił się na 70 USD za baryłkę.
Po głębokiej przecenie, uspokoił się również kurs miedzi, który w nocy spadł o 0,3 proc. Na londyńskiej giełdzie tona tego surowca kosztuje 7.450 USD, czyli 3,5 proc. mniej, niż na początku tygodnia. Spadek tego metalu jest również związany z wyprzedażą na światowych parkietach oraz z jego rosnącymi zapasami.
Złoto stabilizuje się na poziomie 663 USD za uncję po wczorajszym gwałtownym spadku o 2 proc., wynikającym z umocnienia dolara. Poszukiwanie płynności na światowych rynkach sprawia, że inwestorzy nie są zainteresowani metalami szlachetnymi jako zabezpieczeniem przed korektą na rynkach akcji, a to negatywnie odbija się na cenie złota i srebra.