Poza wysokością deficytu budżetowego czy stopą inflacji czynnikami kształtującymi ogólną gotowość poszczególnych krajów akcesyjnych do przyjęcia wspólnej waluty są m.in.: stopień podobieństwa struktur rynkowych, synchronizacja cykli koniunkturalnych, siła wzajemnych powiązań handlowych, elastyczność rynku pracy. Innymi słowy, spełnienie przyjętych warunków konwergencji realnej daje gwarancję, że rezygnacja z autonomii monetarnej na rzecz wprowadzenia euro będzie operacją korzystną i bezpieczną. Dokonajmy zatem przeglądu podstawowych wskaźników zbieżności realnej.
Poziom i struktura PKB
PKB per capita we wszystkich krajach akcesyjnych znajduje się wyraźnie poniżej średniego poziomu UE25 (w 2005 r. 53,1 proc.). Za ten słaby wynik zbiorowy w dużym stopniu odpowiedzialny jest relatywnie niski poziom produktu per capita największej w tym gronie Polski (49,9 proc.). Najniższy PKB per capita spośród grupy AC9 odnotowano w Bułgarii i Rumunii (30-35 proc.), najwyższy w Czechach (73 proc. średniej unijnej). Patrząc od tej strony, w krajach akcesyjnych występuje wyraźna luka konwergencji, jest ona jednak systematycznie niwelowana przez szybkie tempo wzrostu gospodarczego. W latach 2002-2006 wzrost w grupie AC9 był ponad 2,5-krotnie wyższy niż średni wzrost zanotowany w Unii Europejskiej. Proces catching-up relatywnie najwolniej przebiegał w tym okresie w Polsce, Czechach i na Węgrzech (ok. 4 proc. wobec 1,8 proc. dla UE25), najdynamiczniej zaś w krajach bałtyckich (8-9 proc.). Wysokie tempo wzrostu w krajach bałtyckich zostało jednak okupione pogłębieniem się nierównowagi makroekonomicznej. Bacząc na warunki wyjściowe grupy AC9, proces doganiania będzie rozłożony na co najmniej kilkanaście lat. Nie oznacza to jednak konieczności odłożenia akcesji do strefy euro, wymaga jednak zacieśnienia konwergencji w pozostałych jej sferach.
W ostatniej dekadzie sektorowa struktura PKB w krajach akcesyjnych systematycznie zbliżała się do kształtu właściwego dla UGW. Mimo to, udział rolnictwa i przemysłu w grupie AC9 pozostaje wciąż wyższy w porównaniu ze strefą euro (w 2005 r. odpowiednio 6 i 33 proc. wobec 2 i 27 proc. PKB w UE15). Rozmiary sektora usług są zaś mniejsze, odpowiadając średnio 61 proc. PKB (wobec 71 proc. w UE15). Podobne proporcje zaobserwować można patrząc na udziały poszczególnych sektorów w zatrudnieniu ogółem. Na tym gruncie, w miarę postępów procesu catching-up, oczekiwać można dalszego upodabniania się struktur rynkowych w grupie AC9.
Znaczne różnice w sektorowych strukturach PKB i zatrudnienia występują ponadto w obrębie samych krajów akcesyjnych. I tak, relatywnie największe rozmiary rolnictwa jako sektora ekonomicznego posiadają gospodarki bułgarska i rumuńska, Rumunia dodatkowo charakteryzuje się relatywnie największym udziałem zatrudnienia w rolnictwie, co definitywnie sprawia, że kraj ten najbardziej odstaje od normy europejskiej pod względem sektorowej struktury gospodarki. W Polsce i na Litwie, mimo stosunkowo dużego zatrudnienia w rolnictwie (18 proc.), sektor ten generuje niewielką część produktu krajowego (5-6 proc.), co spowodowane jest głęboką luką produktywności utrzymującą się w tym segmencie gospodarki. Dla odmiany udział usług w kreowaniu PKB jest we wszystkich krajach akcesyjnych wyraźnie niższy niż w UGW, za wyjątkiem Łotwy, gdzie usługi odpowiadają za 3/4 wartości dodanej wytwarzanej w tym kraju. Pod tym względem na drugim biegunie znajduje się Rumunia, gdzie sektor usług stanowi jedynie połowę gospodarki, angażując zarazem zaledwie co trzeciego zatrudnionego (dwa razy mniej niż średnio w UE15).
Integracja handlowa
Kraje akcesyjne stanowią zbiór małych, otwartych gospodarek. Przyjmując za miarę otwartości relację eksportu i importu dóbr i usług do PKB, jej poziom w grupie AC9 osiągnął w 2005 r. średnio 105,6 proc., wobec 73,9 proc. w UE25. Do najbardziej otwartych gospodarek należą gospodarki estońska, bułgarska, czeska i węgierska, gdzie udział handlu zagranicznego w PKB przekracza 135 proc. Najmniej otwarte w gronie AC9 pozostają Polska i Rumunia, co w przypadku Polski naturalnie wytłumaczyć można relatywnie dużymi rozmiarami gospodarki. Mimo tych dysproporcji, stopień otwartości gospodarki polskiej i rumuńskiej, na tle średniej otwartości krajów strefy euro, i tak ocenić należy jako umiarkowanie wysoki. Co ważne, w obrębie wszystkich AC9 następuje w tej dziedzinie dalszy dynamiczny progres. Przykładowo w Polsce w 2001 r. udział eksportu i importu w PKB wynosił jedynie 57,6 proc., wobec 74,1 proc. cztery lata później.
Warto podkreślić, że rosnące zewnętrzne obroty handlowe w krajach akcesyjnych zdominowane są przez wymianę z krajami UE. Ponad 3/4 obrotów handlowych w grupie AC9 stanowi wymiana z UE25 (w Czechach i na Słowacji nawet ponad 80 proc.). Unia sama dla siebie także jest największym partnerem handlowym, jednak eksport i import pomiędzy krajami członkowskimi odpowiada zaledwie 2/3 globalnych obrotów handlowych UE. Świadczy to o bardzo silnej integracji handlowej krajów akcesyjnych z UE, co jest elementem predysponującym je do przyłączenia się do unii walutowej. Jak wiadomo, integracja handlowa pomiędzy krajami sprzyja synchronizacji cykli koniunkturalnych i zwiększa symetryczność reakcji na szoki gospodarcze, co redukuje potrzebę posługiwania się autonomiczną polityką stóp procentowych i kursem narodowej waluty. Krajem o wyraźnie niższym udziale wymiany z UE w obrotach handlowych ogółem jest Litwa (60,9 proc.). Wyjaśnieniem tego faktu mogą być relatywnie silne związki handlowe gospodarki litewskiej z rynkiem rosyjskim.
Produktywność
Produktywność gospodarek krajów akcesyjnych w 2005 r. osiągnęła pułap 60 proc. średniego poziomu produktywności UE25 traktowanej jako całość. W grupie AC9 najwyższą produktywność odnotowuje się w Czechach i na Węgrzech (prawie 80 proc. w relacji do UE), najniższy zaś – w Bułgarii i Rumunii (poniżej 40 proc. średniego poziomu UE). Luka w wydajności produkcji ulega systematycznemu korygowaniu, przyrosty produktywności w nowych krajach członkowskich UE są bowiem znacząco wyższe (w okresie 2002-2006 – czterokrotnie) niż średnia dla UE25. Mimo bardzo pozytywnej wymowy powyższego stanu rzeczy („doganianie” produktywności), zastane relacje narażać będą kraje akcesyjne (poza Czechami i Węgrami) na przejściowo silne działanie efektu Balassy-Samuelsona. Skutkiem ewentualnego przystąpienia do UGW byłaby wówczas podwyższona dynamika inflacji, co widoczne jest zresztą już dziś, gdyby spojrzeć na kraje akcesyjne stosujące system sztywnego kursu walutowego.
Co istotne, kraje o najsłabszym wyjściowym poziomie produktywności odnotowują w ostatnich latach najwyższe roczne stopy jej przyrostu. Negatywny wyjątek stanowi tu Bułgaria, gdzie najniższy spośród całej grupy AC9 jest zarówno poziom produktywności, jak i względna stopa jej przyrostu. Ma to daleko idące konsekwencje, osłabiając bieżącą pozycję tego kraju jako kandydata do akcesji do strefy euro.
Synchronizacja cykli
Kolejnym ważnym aspektem konwergencji ekonomicznej jest stopień synchronizacji cykli koniunkturalnych. Jak już wcześniej wspomniano, kraje akcesyjne charakteryzują się wyższą średnią stopą wzrostu PKB. Obserwuje się zarazem głębsze fluktuacje wzrostu (amplituda cyklu). Fakty te wcale jednak nie muszą implikować braku zbieżności cyklicznej pomiędzy gospodarkami AC9 a strefą euro. Na szczeblu grupy AC9 jako całości kierunki wahań koniunktury są ściśle skorelowane. Patrząc na kształt cyklu w poszczególnych krajach widoczne są jednak istotne różnice. W okresie 2002-2007 wysoką synchronizację cykliczną ze strefą euro osiągnęły Polska, Czechy, Słowacja, Bułgaria, Rumunia, Łotwa i Estonia. W przypadku dwóch ostatnich państw cykl miał podobny przebieg, mimo iż gospodarki łotewska i estońska znajdują się w fazie przegrzania. Podważa to nieco korzystny fakt zaobserwowanej współzależności kierunku zmian PKB, ponieważ polityka pieniężna EBC nie była w tym czasie adekwatna (zbyt ekspansywna) do potrzeb gospodarki Łotwy i Estonii.
Wahania koniunktury na Węgrzech i Litwie były natomiast w badanym czasie skorelowane w bardzo niskim stopniu bądź wcale. Na Węgrzech ma to raczej charakter przejściowy. Na skutek kryzysu budżetowego nastąpiło w tym kraju spowolnienie gospodarcze, mimo poprawiającej się koniunktury w strefie euro. Dotychczas wysoka zbieżność cykliczna została tym samym jednorazowo zakłócona. Odmienność kształtu cyklu litewskiego tłumaczyć można natomiast rozbieżną strukturą gospodarki i relatywnie niskim stopniem integracji handlowej z UGW (silne powiązania z Rosją, Szwecją i pozostałymi krajami bałtyckimi). Litwa jest ponadto gospodarką peryferyjną w stosunku do strefy euro, co z definicji zmniejsza wzajemną zależność cykliczną.
Patrząc na dotychczasową politykę pieniężną banków centralnych Polski, Czech, Węgier i Słowacji, ścieżki stóp procentowych wprawdzie nie pokrywają się ze ścieżką stóp EBC, widoczny jest jednak ich zbieżny kierunek. Decyzje co do kształtu polityki monetarnej w tych krajach zapadają w niemałej części na zasadzie naśladownictwa ruchów dokonywanych przez EBC. Omawiana zbieżność ma miejsce również w przypadku Węgier, mimo istnienia dużego dysparytetu stóp procentowych pomiędzy Węgrami a strefą euro.
Mimo zaobserwowania pewnej zbieżności ścieżek stóp procentowych, autonomiczna polityka monetarna pozostaje nadal użytecznym narzędziem fine-tuning w krajach akcesyjnych. Z czasem, w miarę ściślejszego synchronizowania się ścieżek inflacji i cykli koniunkturalnych wobec UGW, dalszemu upodabnianiu podlegać powinny także polityki pieniężne narodowych banków centralnych. Pamiętać należy, że obiektywnym ograniczeniem tego procesu jest nierówna sytuacja fiskalna w obrębie poszczególnych AC9, co oddziaływuje na otoczenie, do którego bezpośrednio odnoszą się decyzje krajowych władz monetarnych.
Rynek pracy
Rynki pracy w grupie krajów akcesyjnych są instytucjonalnie bardziej zliberalizowane niż w strefie euro. Syntetyczny indeks regulacji rynku pracy EPL (Employment Protection Level) osiąga niższą wartość w grupie AC6 (brak danych dla Łotwy, Bułgarii i Rumunii) niż średnio w UGW. Najbardziej elastyczny rynek pracy posiadają według tej metodologii Węgry, najsilniejsza regulacja rynku pracy występuje natomiast na Litwie (jedyny przypadek w tym gronie, gdzie indeks EPL jest wyższy niż w strefie euro). Należy zauważyć, iż korzystna wartość wskaźnika regulacji rynku pracy EPL nie jest gwarantem niskiego bezrobocia, a tylko jednym z czynników stwarzających możliwość obniżania bezrobocia. Restrykcyjne regulacje rynku utrudniają bowiem proces restrukturyzacji zatrudnienia w czasie recesji, w okresach ożywienia spowalniają zaś dynamikę przyrostu nowych miejsc pracy.
Innym wskaźnikiem służącym ocenie elastyczności rynku pracy jest wysokość płacy minimalnej. W badanej grupie krajów akcesyjnych kształtuje się ona w przedziale 35-45 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce, co odpowiada poziomowi, który odnotowywany jest w pozostałych krajach UE. Mimo to, w niektórych przypadkach ustalony pułap płacy minimalnej uznać można jako niekorzystny z punktu widzenia „drożności” rynku pracy. Na Litwie, Łotwie, Węgrzech i w Rumunii relatywnie duży udział w zatrudnieniu ogółem mają pracownicy zarabiający na poziomie płacy minimalnej. Stanowi to sygnał, że rynek pracy, zwłaszcza w segmencie nisko wykwalifikowanego zatrudnienia, jest w tych krajach nadmiernie usztywniony.
Ważnym czynnikiem decydującym o rynkowym potencjale swobodnego (elastycznego) odtwarzania nowych miejsc pracy są koszty pracy, znacząco determinowane poziomem fiskalizmu. Obrazem podatkowych i socjalnych kosztów pracy jest tzw. klin podatkowy, obciążający płacę brutto. W krajach AC7 (bez Bułgarii i Rumunii) klin podatkowy jest większy niż przeciętnie w strefie euro. Pozytywny wyjątek stanowi tu Estonia, gdzie pozapłacowe koszty pracy utrzymują się na minimalnie niższym poziomie niż w UGW. Najwyższy klin podatkowy obciąża rynek pracy na Węgrzech, w dalszej zaś kolejności w Polsce i w Czechach.
Jak wiadomo, mimo oczywistych postępów konwergencji, zarówno w jej wymiarze nominalnym, jak i realnym, grupa AC9 jako całość nie jest homogeniczna. Przekrój pozostających do rozwiązania problemów jest w obrębie poszczególnych gospodarek bardzo różnorodny. Powoduje to, że ocena gotowości do przyjęcia euro dokonana musi zostać na szczeblu każdego kraju z osobna.
Autor jest doktorantem Uniwersytetu Gdańskiego