Jeszcze więcej, bo aż 5,2 proc. zyskał indeks średnich spółek mWIG40. Wysokie obroty, które znacznie przekroczyły 2,5 mld zł, wskazują na to, że popyt na akcje jest duży. W czwartek kupujących dodatkowo mobilizowały dobre wieści z giełd światowych – akcje szły w górę w całej Zachodniej Europie, niemiecki DAX i francuski CAC zyskały po ok. 6 proc.
WIG20 odbił się już 10 proc. od najniższego poziomu z wtorku, ale niestety nie oznacza to jeszcze końca bessy. Indeks dotarł już niemal do granicy 3000 pkt., a tu znajduje się silna strefa oporu, wyznaczana przez analizę wykresów. Z pewnością krótkoterminowi inwestorzy-spekulanci, którzy okazyjnie kupili akcje w dołku, będą mieli silną pokusę sprzedawania akcji. A gracze z gotówką w portfelu, którzy nie byli wystarczająco czujni, z pewnością dwa razy się zastanowią, nim kupią akcje po znacznie wyższych cenach, niż jeszcze kilka dni temu.
Siła odbicia i wysokie obroty mu towarzyszące pozwalają z coraz większą pewnością myśleć o tym, że giełda odnalazła już twarde dno. Jednak trzeba się spodziewać, że jeszcze raz )lub nawet dwa razy) ceny akcji mogą do niego wracać i się odbijać w górę. Taki przebieg przyszłych wypadków podpowiada psychologia rynku i warto być nań przygotowanym, by niepotrzebnie nie wpaść w panikę, gdy akcje znienacka znów zaczną spadać.