KPWiG stara się odpowiedzieć na zadane w piątek przez „Parkiet” pytanie: „Kto wiedział o wezwaniu na BOŚ?”. W ciągu dwóch dni kurs banku zyskał prawie 21% i zatrzymał się na zakończenie środowej sesji na poziomie 72,5 zł. Było to 50 groszy poniżej ceny, jaką SEB w czwartek podał jako ofertę w wezwaniu. Na ostatnich dwóch sesjach w tygodniu kurs zachowywał się już zdecydowanie spokojniej i spadał, w czwartek o 0,7%, a w piątek o 1,3%, do 71,1 zł.
– Robimy analizy. Sprawdzamy, kto dokonywał transakcji kupna tuż przed wydaniem zgody nadzoru bankowego dla SEB na przekroczenie 75% głosów na WZA Banku Ochrony Środowiska. Widzimy pewną koncentrację popytu i dalej będziemy badać sprawę – powiedział Robert Wąchała, dyrektor departamentu informacji i analiz KPWiG.
Jak podaje dziennik BOŚ przyczynił się również do zamieszania na GPW. – Zdecydowanie niezgodny z panującymi obyczajami był sposób, w jaki dowiedzieliśmy się o zamiarze ogłoszenia wezwania na BOŚ – powiedział Dariusz Marszałek, rzecznik prasowy GPW.
Informacje napłynęły z mediów. Standardem jest natomiast przesłanie komunikatu najpierw do GPW i KPWiG przez pośredniczący dom maklerski. Zazwyczaj po jego otrzymaniu giełda zawiesza notowania spółki. – Wzbudziło to nasz niepokój i wystosowaliśmy do KPWiG pytanie, czy nie doszło do złamania prawa – dodał Dariusz Marszałek.
O zamiarze ogłoszenia wezwania na BOŚ Mats Kjaer, szef bankowości w Europie Wschodniej SEB, poinformował w czwartek rano. Stało się to po tym, jak w środę po południu nadzór bankowy wydał zgodę Szwedom na przekroczenie 75% głosów na WZA spółki.
Mats Kjaer zapowiedział, że SEB zamierza skupić wszystkie pozostające poza jego kontrolą walory – 52,69%, po 73 zł za jeden. Wezwanie ma się rozpocząć 19 września i potrwa cztery tygodnie.