W 2004 roku na warszawskiej giełdzie zadebiutował bank PKO BP. Rząd sprzedał wówczas w ofercie publicznej 38 proc. wszystkich jego akcji. Do rąk pracowników banku trafiło 10,4 proc. akcji prywatyzowanego banku (104 mln). Na jednego pracownika przypadło średnio ponad 2 tys. akcji wartych obecnie około 80 tys. zł. W poniedziałek te akcje pracownicze PKO BP trafią do obrotu giełdowego.
Według analityków, większość pracowników od razu sprzeda papiery. Teoretycznie może to grozić warszawskiej giełdzie zalaniem darmowymi akcjami PKO BP i załamaniem notowań banku. Na parkiet w jednej chwili trafić mogą bowiem akcje za 4 mld zł. Wśród analityków przeważają jednak optymiści, którzy nie przewidują spadków. – Z punktu widzenia dużych inwestorów, zwłaszcza zagranicznych, zbliża się jedna z niewielu okazji, aby kupić pakiety akcji dużej polskiej instytucji finansowej – wyjaśnia Adam Ruciński, doradca inwestycyjny i członek rady GPW. Według pytanych analityków na podaży akcji pracowniczych skorzystać może nie tylko ożywiona giełda, ale też cała polska gospodarka – czytamy w Gazecie.