– To dobry dzień dla Polski – uważa PiS. – To zamach na niezależność banku centralnego – mówi Leszek Balcerowicz, zapewne jeden z pierwszych świadków powołanej w piątek komisji śledczej
Za uchwałą o powołaniu komisji głosowały PiS, Samoobrona, LPR i PSL. Przeciwni byli posłowie PO i SLD. Opozycja już rozważa zaskarżenie uchwały do Trybunału Konstytucyjnego, ale najpierw chce sprawdzić, czy jest to możliwe.
– Zgodność uchwały z konstytucją budzi wątpliwości, bo zakres działania komisji jest zbyt szeroki. Nie skupia się na konkretnych sprawach, tylko na bliżej nieokreślonych – powiedział w piątek w Sejmie wybitny specjalista, prof. Piotr Winczorek. Uważa on, że będą pojawiać się pytania, czy wyniki pracy komisji są legalne. – Nie można wykluczyć, że ewentualni świadkowie będą mogli kwestionować różne decyzje komisji, np. o doprowadzeniu ich na przesłuchanie – twierdzi prof. Winczorek.
Według „Rzeczpospolitej” w pierwszej kolejności przed komisję prawdopodobnie zostanie wezwany prezes NBP Leszek Balcerowicz. Posłowie będą chcieli wiedzieć, dlaczego wykluczył z posiedzenia Komisji Nadzoru Bankowego Cezarego Mecha, wiceministra finansów. Balcerowicz stanie też przed komisją „za całokształt”.
– Komisja ds. badania całokształtu działalności banku centralnego i jej prezesa jest bez precedensu w całym cywilizowanym świecie. To oznacza psucie ustroju Rzeczypospolitej i jej wizerunku za granicą – oznajmił w specjalnym oświadczeniu Balcerowicz. Zwrócił uwagę, że powołano ją kilkanaście dni przed posiedzeniem Komisji Nadzoru Bankowego, która ma podjąć decyzję w sprawie fuzji banków BPH i Pekao SA.
Wszystkie partie już szykują swoich kandydatów do prac w tej komisji. W 10-osobowym składzie po trzy miejsca przypadną PiS i PO, a po jednym pozostałym partiom. Głosowanie nad składem komisji odbędzie się za dwa tygodnie.