Najwyżej oprocentowana lokata bankowa daje zarobić 20 proc. w skali roku. Takiego zysku może pozazdrościć nawet wielu inwestorów giełdowych.
Co druga instytucja finansowa na polskim rynku przepłaca za depozyty przyjmowane od klientów indywidualnych, a wszystko w czasie dużej nadpłynności sektora bankowego. Cel jest jeden – pozyskanie nowych klientów na wysokomarżowe produkty inwestycyjne. Na ponadprzeciętnie wysokie oprocentowanie lokat mogą liczyć wyłącznie klienci, którzy część środków (najczęściej połowę) przeznaczą na inwestycje w fundusze, produkty strukturyzowane lub wieloletnie produkty inwestycyjno-ubezpieczeniowe z regularną składką. Takimi ofertami pochwaliły się ostatnio m.in.: Deutsche Bank, HSBC, MultiBank oraz PKO BP.
Czołówkę najhojniejszych instytucji otwiera Deutsche Bank z kwartalną lokatą na 20 proc. w skali roku. Żeby założyć najwyżej oprocentowaną lokatę na rynku konieczne jest przystąpienie do co najmniej kilkuletniego programu inwestycyjno-ubezpieczeniowego db Inwestuj w Przyszłość. Produkty regularnego oszczędzania wiążą się często z pokaźnymi kosztami dla klienta. Nic więc dziwnego, że bank może sobie pozwolić na oferowanie ponad czterokrotnie wyżej oprocentowanej lokaty niż przeciętna oferta na rynku. Atrakcyjnym depozytem kusi również Getin Bank, który do piętnastoletniego Planu Oszczędnościowego Bezpieczna Przyszłość dołącza kwartalną lokatę na 11,5 proc. w skali roku. Połączenie ubezpieczeń inwestycyjnych z wysokooprocentowanymi depozytami klienci mogą znaleźć również w Alior Banku, Banku Ochrony Środowiska oraz Raiffeisen Banku.
Obok wieloletnich planów oszczędnościowych banki nie stronią również od łączenia lokat z funduszami inwestycyjnymi. Wtedy trzeba liczyć się z niższym oprocentowaniem części depozytowej, choć wciąż jest ona dalece atrakcyjniejsza niż w przypadku zwykłych lokat, których przeciętne oprocentowanie sięga 4,25 – 5 proc. (zależnie od okresu zapadalności). Tymczasem w przypadku powiązania lokat z funduszami oprocentowanie części depozytowej rzadko kiedy jest niższe niż 7 proc. w skali roku, a w wybranych przypadkach sięga nawet 10 proc. Należy dodać, iż tak wysokie stawki najczęściej dotyczą lokat zakładanych na nie więcej niż rok i to bez możliwości odnowienia. Są to więc warunki wyłącznie promocyjne, które mają skusić klienta na zainwestowanie części zaoszczędzonych środków w fundusze.
A te z kolei nie dają żadnej gwarancji kapitału i z reguły są obarczone opłatą manipulacyjną za zakup jednostek uczestnictwa (czasem również za ich umorzenie) oraz za zarządzanie. Opłatami dystrybucyjnymi oraz dużą częścią prowizji za zarządzanie towarzystwa funduszy inwestycyjnych muszą dzielić się z dystrybutorami (bankami). Nie powinno więc zdumiewać, że banki są w stanie płacić nawet dwukrotnie więcej niż na standardowych lokatach, bo duża część środków i tak do nich wróci.
Każdy z 18 banków, które dołączają lokaty do zakupu jednostek funduszy inwestycyjnych płaci na części depozytowej zauważalnie więcej niż w przypadku tradycyjnych lokat. Tzw. zgrzewka funduszy z lokatami to niemal obowiązkowa pozycja produktowego portfolio w instytucjach finansowych, które w ramach jednej grupy kapitałowej posiadają zarówno bank, jak i fundusz inwestycyjny. Choć nie jest to jedyna obowiązująca reguła, ponieważ stawki na lokatach podbija każdy bank, który chce zarobić na dystrybucji produktów inwestycyjnych. Dlatego na szerokiej liście panuje duże zróżnicowanie, a znaleźć tam można banki spółdzielcze (Grupa BPS), małe banki komercyjne (np. Invest-Bank), instytucje średnie (m.in.: Deutsche Bank, Nordea Bank, Raiffeisen Bank) oraz te największe (PKO BP, ING Bank Śląski, BZ WBK).
Ostatnim rodzajem inwestycji, do której banki zachęcają wysokooprocentowanymi lokatami są produkty strukturyzowane. Przykładowo Getin Bank kusi kwartalną lokatą na 8,5 proc. w skali roku dołączaną do czteroletniej inwestycji z ochroną kapitału. Z kolei Bank DnB Nord płaci 8 proc. (również na kwartalnej lokacie) klientom, którzy zainwestują środki w trzyletni produkt Nord 4 Aktiva, którego wyniki oparte są o cztery surowce (kawa, kukurydza, cukier i soja).
Wysokie oprocentowanie lokaty dołączonej do innego produktu inwestycyjnego nigdy nie powinno stanowić podstawy do podjęcia decyzji o powierzeniu oszczędności instytucji finansowej. Wybór musi być oparty o najbardziej ryzykowny element produktu łączącego cechy oszczędności i inwestycji. Zatem nigdy nie będzie to lokata. Wysokie zyski z niej i tak prawdopodobnie zostaną skonsumowane przez opłaty manipulacyjne za nabycie lub zarządzanie częścią inwestycyjną. A z tą myślą należy przyglądać się bankowym ofertom, bo to co klientowi może wydawać się okazją życia bez wątpienia zostało uprzednio dokładnie skalkulowane.
Źródło: Open Finance