Bankowa wojna na konta zatacza coraz szersze kręgi. Instytucje finansowe stawiają również na personal banking.
W ostatnich miesiącach konkurencja pomiędzy bankami polegała głównie na tym kto może za darmo dać jak najlepsze konto osobiste. Teraz banki zaczynają przypominać sobie o zamożnych klientach, więc pojawiają się zmiany w ofercie przygotowanej specjalnie dla nich. Takie usługi noszą nazwę personal banking i mieszczą się w segmencie pomiędzy zwykłą bankowością a private bankingiem, czyli propozycją dla najbogatszych. W poszczególnych bankach personal banking może mieć całkiem różne definicje i być przeznaczonym dla klientów z różną grubością portfela. Cechą wspólną jest jednak to, że są to usługi dla ponadprzeciętnie zamożnych klientów, którzy mogą liczyć na specjalne traktowanie w banku. Instytucje finansowe przypomniały sobie o takich klientach, bo przecież są oni dużo bardziej dochodowi, niż „internetowi, którzy za nic nie płacą”.
Przyjrzeliśmy się więc kontom dla VIP-ów i zanotowaliśmy liczne zmiany. Od sierpnia posiadacze Konta24 VIP w Banku Zachodnim WBK otrzymają usługę concierge, polegającą na pomocy w organizacji nawet najwymyślniejszych potrzeb klientów. Wcześniej była ona dodawana jedynie do prestiżowych kart tego banku, teraz będzie dodatkiem do konta.
Z kolei Multibank od września obniża nieco próg darmowego prowadzenia prestiżowego rachunku Aquarius. Zamiast 8 tys. zł będzie to 5 tys. zł miesięcznie. Klienci będą jednak musieli uiścić bezzwrotną opłatę za kartę do rachunku w wysokości 3 zł. W zamian już od 12 lipca wszyscy klienci Aquariusa dostali wszystkie bankomaty w kraju i na świecie za darmo. Oprócz tego zyskali możliwość inwestowania w nieruchomości za pośrednictwem BRE Property Partner, firmy, która wyszukuje dla nich nieruchomości atrakcyjne pod kątem inwestycyjnym. Do tej pory oferta spółki była dostępna wyłącznie dla klientów private bankingu.
We wrześniu nowe rachunki pojawią się w ofercie Raiffeisen Banku. Jednym z nich będzie pakiet Premium. Podstawowa opłata za konto będzie wynosić 50 zł miesięcznie, ale z tej opłaty będą zwolnieni klienci, którzy będą mieli 8 tys. zł miesięcznych wpływów na konto lub suma ich oszczędności zdeponowanych w banku sięgnie 150 tys. zł. Ci, których miesięczne wpływy wyniosą 5 tys. zł lub oszczędności nie przekroczą 100 tys. zł, zapłacą 9,99 zł miesięcznie. Za tę cenę mogą liczyć na osobistego doradcę, specjalne dedykowane sale w placówkach, ubezpieczenia assistance, serwis concierge, a także nieoprocentowany limit w rachunku osobistym do 1 tys. zł oraz pomiędzy 40 a 60 tys. zł. Poza tym przelew w strefie euro będzie kosztował 2,99 zł (standardowo przelewy SEPA kosztują 5 zł), a bankomaty na całym świecie będą bezpłatne. Nie będzie też opłat za przelewy internetowe i kartę do rachunku.
Na tym nie koniec zmian w ofercie dla bogatszych Polaków. Warto przypomnieć, że w maju Bank HSBC rozszerzył swoją ofertę, tym razem biorąc na celownik klientów średniozamożnych. Już wcześniej bank proponował ofertę bankowości personalnej o nazwie HSBC Premier (z opłaty za konto zwalniają miesięczne wpływy w kwocie 10 tys. zł). Nowością jest zaś pakiet HSBC Advance, czyli oferta dla klientów średniozamożnych ( darmowe konto przy 5 tys. zł wpływów). Postawa banku pokazuje, że warto również zadbać o klientów, którzy nie zarabiają pięciocyfrowych sum, ale znacznie wykraczają poza średnią krajową. Dzięki temu bank zapewnia sobie dostęp do szerszego grona klientów, a tym samym może szukać zysków w kolejnym segmencie rozwijającego się rynku.
Niezależnie od definicji klienta zamożnego, jaką stosują banki, należy liczyć się ze znacznie wyższą opłatą za prowadzenie rachunku. Ale to tylko w teorii, którą w tym przypadku stanowi taryfa opłat i prowizji, ponieważ większość banków daje możliwość zwolnienia z części opłat. Z reguły poziom ten jest określony wartością aktywów, jakie należy utrzymywać w banku lub wysokością miesięcznych wpływów na rachunek. Warunki te różnią się tak samo znacząco, jak definicja klienta zamożnego. Dzięki wysokiej opłacie za rachunek klient zyskuje poczucie wyjątkowości, a bank nie musi martwić się, że oferta trafi do nieodpowiednich klientów.
Zakładając tego typu rachunek na pewno można liczyć na kilka udogodnień. Standardem w tym segmencie rynku są darmowe bankomaty, chociaż i tutaj znajdują się niechlubne wyjątki (Bank Polskiej Spółdzielczości, Kredyt Bank, Pekao, PKO BP). Wydawałoby się, że absolutną koniecznością są darmowe przelewy zewnętrzne wykonane przez Internet – i tak jest, poza PKO BP, który każe sobie płacić 30 groszy za każdy przelew. W zdecydowanej większości ofert karty debetowe również są za darmo.
Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież to wszystko można otrzymać również w tradycyjnych rachunkach, jaka jest więc rzeczywista korzyść? Najważniejszym wyróżnikiem takiej oferty jest specjalna obsługa (dedykowanego opiekuna), która ma sprawiać, że klient czuje się jak w domu, bez stania w kolejce do bankowego okienka. Nawet jeśli to tylko iluzoryczne poczucie wyjątkowości, to dodatkowe usługi, jak chociażby darmowe ubezpieczenia, usługi concierge, wyżej oprocentowane depozyty czy tańsze kredyty są już faktem.
Na podstawie zaobserwowanych zmian i płynących z rynku informacji można się spodziewać, że kolejne banki w najbliższym czasie odświeżą swoją ofertę dla klientów osiągających ponadprzeciętne dochody, tym samym zapewniając sobie kolejne źródło niemałych przychodów.
Źródło: Open Finance