Minęły czasy, kiedy Polacy wyjeżdżający za granicę nie znali żadnego języka obcego. Teraz prawie każdy potrafi się już porozumieć po angielsku, francusku, włosku czy hiszpańsku. Nie zawsze jednak nawet znając perfekcyjnie język jesteśmy w stanie poradzić sobie w obcym kraju. Tutaj też może przydać się polisa ubezpieczeniowa wykupiona w Grupie Concordia.
Pani Marzena skończyła w tym roku studia z wyróżnieniem. W nagrodę od rodziców dostała tygodniowy pobyt w resorcie w jednym z cudownie ciepłych krajów. Dodatkowym prezentem była polisa Concordia Turysta, bo jak stwierdzili rodzice, warto zapłacić za spokój i bezpieczeństwo ok. 2,20 złotych dziennie.
Pokój w hotelu był z widokiem na morze, wszystko było idealne. Pani Marzena postanowiła, że pierwszy dzień spędzi cały na plaży, bo trzeba nadrobić opaleniznę. Wieczorem po powrocie z kolacji zaczęła czuć się coraz gorzej, bolała ją głowa, dostała temperatury, dreszczy. W końcu postanowiła zejść do recepcji po pomoc i nagle uświadomiła sobie, że po pierwsze, nie wie, kto pokryje koszty leczenia, a to przecież za granicą jest bardzo drogie, po drugie, choć dobrze zna angielski, nie ma pojęcia, jak wytłumaczyć objawy choroby.
Zaczęła gorączkowo szukać polisy, którą rodzice schowali jej do walizki. – Całe szczęście – stwierdziła – mama jest tak zapobiegliwa. Okazało się, że nie tylko dzięki polisie nie będzie płaciła za wizytę u lekarza, ale wystarczył jeden telefon na infolinię i oddanie słuchawki recepcjoniście i natychmiast została otoczona fachową opieką. Tłumacz dokładnie przetłumaczył jej objawy. Na infolinii sprawdzono także, który lekarz przyjmie panią Marzenę w ramach polisy i gdzie będzie mogła wykupić leki. Dzięki Concordia Turysta nie musiała się o nic martwić, nawet tym, że apteka jest oddalona o kilkanaście kilometrów od hotelu, bowiem leki zostały jej dostarczone do pokoju.
– To sytuacja, która może zdarzyć się każdemu i to nie tylko podczas urlopu, ale także podróży służbowej. Pani Marzena miała udar słoneczny – wystarczyło badanie internisty i kilka leków, by stanęła na nogi – mówi Aleksandra Łączniak manager do spraw ubezpieczeń dla klientów indywidualnych i bancassurance Grupy Concordia. – Dzięki ubezpieczeniu, nie została sama. Mogła liczyć w każdej sytuacji na pomoc tłumacza, a także na załatwienie nie tylko adresu lekarza i apteki, ale także dostarczenie potrzebnych medykamentów. Nasze ubezpieczenie ma gwarantować ubezpieczonemu spokój i poczucie bezpieczeństwa w każdej sytuacji.
Źródło: Grupa Concordia