Blik jest bardzo popularny w Polsce – głównie dzięki temu, że jest nie tylko samodzielną płatnością, ale jest również mocno związany z e-commerce. Jego przewaga nazywana jest embedded finance – tzn. można płacić Blikiem kupując towar w marketplace, albo usługę abonamentową, czy zwrócić koszty znajomym w restauracji. Blik jest elementem zakupu – a w związku z tym, że jest łatwy, przyjemny i bezpieczny, to wybiera go większość Polaków. Blik obecnie ma już wartość jednorożca, czyli około 1 mld euro.
– Dziesięć lat temu, gdy razem z kilkoma innymi osobami, prezesami, prezeskami banków zakładaliśmy Blika, to nie wiedzieliśmy, że wyrośnie z niego takie dziesięcioletnie, dojrzałe dziecko – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Zbigniew Jagiełło, menedżer, strateg, innowator. – Blik nie jest już start-upem, doskonale się rozwija. Z pozycji członka Rady Nadzorczej staram się wspierać zarząd w ekspansji międzynarodowej, która jest trudniejsza. Początki są zawsze wyzwaniem – trzeba określić, co zrobić, żeby odnieść taki sam sukces, jak w Polsce. Musimy podejmować próby i popełniać błędy. Obecnie zaczęła się aktywizacja idei Blika na Słowacji i taka sama próba w Rumunii. Blik na rynkach zagranicznych będzie konkurował na podobnych zasadach, jak w Polsce – czyli łatwością użytkowania i dużym poziomem bezpieczeństwa dla klientów. I te dwie cechy powodują, że ludzie chcą używać Blika. Chcą łatwo i bezpiecznie korzystać z tej formy płatności. Naszym celem jest, żeby do końca tej dekady wartość Blika wyniosła 5 mld albo więcej – zapowiada Zbigniew Jagiełło.
Źródło: enewsroom.pl