UniCredito jest inwestorem strategicznym w Pekao SA (ma 52,93% udziałów), zaś HVB jest głównym udziałowcem w Banku BPH (posiada 71,24% akcji). Po połączeniu miałyby prawie 1300 oddziałów i zatrudniałyby ponad 25 tys. ludzi. Niektórzy analitycy nie kryją, że tak naprawdę Włochom chodzi nie tyle o oddziały w Niemczech, co właśnie te w naszej części Europy, w tym w Polsce, gdzie bankowość rozwija się niezwykle dynamicznie. Połączenie UniCredito z HVB miałoby kosztować aż 16 mld euro i byłaby to największa fuzja transgraniczna w historii bankowości europejskiej.
Co się tyczy Commerzbanku, to jego kupnem są zainteresowane: niemiecki Deutsche Bank, szkocki Royal Bank of Scotland oraz francuskie grupy BNP Paris i Societe General. Oficjele wszystkich banków, a zwłaszcza niemieckich, niechętnie mówią o fuzjach i przejęciach. Jeszcze w maju br. prezes największego Deutsche Bank Josef Ackermann na dorocznym spotkaniu akcjonariuszy ostrzegał, że fuzje na rynku tutejszym są bardzo wątpliwe z racji niechęci władz federalnych, jak i krajowych (landów) do zwolnień z pracy, które z reguły występują podczas połączeń. Sam Deutsche Bank znalazł się w ogniu krytyki publicznej, gdy ogłosił, że zwolni 2 tys. pracowników celem poprawy swej pozycji finansowej.
Można się tego także domyślać w sytuacji UniCredito, który ostatnio ogłosił, że najbardziej interesuje go detaliczna część HVB, zaś na pewno będzie starał się pozbyć działu obsługi nieruchomości (kredytów hipotecznych), który z racji stagnacji gospodarczej szczególnie daje się we znaki wynikom finansowym HVB.
Niemniej pomimo rezygnacji z nieruchomości i tak zdaniem ekspertów gra jest bardzo opłacalna dla Włochów. HVB ma bowiem udziały (77,5%) w Bank Austria Creditanstalt (BACA), który z kolei posiada banki w Polsce, Czechach, na Węgrzech i w Bułgarii. – Transakcja UniCredito nie ma nic wspólnego z rynkiem niemieckim. Włosi chcą Banku Austria – mówi Richard Boath z należącego do Barclays Bank oddziału zarządzania funduszami Barclays Capital.
Według „Gazety Ubezpieczeniowej” rekordowa transakcja, mimo wszystko, niesie spore zagrożenie dla Włochów. Musieliby bowiem ograniczyć zatrudnienie w niemieckim banku. Tymczasem HVB już jest w trakcie redukcji 2 tys. miejsc pracy, ale jego zarząd odmawia dalszych cięć z powodów politycznych. Zwłaszcza w niemieckim personelu, gdzie zatrudniona jest ponad połowa z 57,8 tys. pracowników banku. – Pracownicy HVB mogą jednak poprzeć fuzję swego banku z UniCredito, jeśli Włosi zagwarantują utrzymanie miejsc pracy – powiedział Peter Koenig, przedstawiciel pracowników HVB. – Jeśli UniCredito zdecyduje się na cięcia miejsc pracy, albo na zamykanie biur, to będzie presja – stwierdził i nie wykluczył nawet ulicznych protestów. – W regionach, gdzie obydwa banki mają znaczące operacje, jak np. w Polsce, UniCredito może poszukiwać zgody na zwolnienia pracowników – powiedział. – Nie wyobrażam sobie, żeby w Polsce obeszło się bez cięcia miejsc pracy – dodał. Dlatego wśród pracowników polskich banków zrodził się niepokój co do skutków fuzji.