„Przeprowadzenie całej operacji, na której Skarb Państwa mógł stracić kilkadziesiąt milionów złotych, umożliwił brak właściwego nadzoru ze strony ministra finansów Jacka Rostowskiego. Parlamentarzyści PiS złożyli wczoraj interpelacje w tej sprawie m.in. do premiera Donalda Tuska i prezesa NBP Sławomira Skrzypka. Sprawą interesuje się też Komisja Nadzoru Finansowego.”, pisze gazeta.
„Przełom września i października to katastrofalna sytuacja włoskiego UniCredit, udziałowca polskiego Banku Pekao SA. Jeszcze we wrześniu akcje Banku UniCredit na giełdzie w Mediolanie spadły do poziomu najniższego od dziesięciu lat, a handel jego walorami wstrzymano z powodu zbyt dużych strat. Do początku października sytuacja odwieszania i zawieszania powtórzyła się kilkakrotnie.
Dopiero 2 października spółka zaczęła odrabiać straty. Oficjalnie, po wypowiedzi premiera Włoch Silvio Berlusconiego, który zapowiedział, że nie dopuści do ataku spekulantów na włoskie banki. Niewykluczone jednak, że uruchomiono ‚rezerwowe środki’ wytransferowane wcześniej właśnie z polskiego banku. Takiego zdania są posłowie sejmowej Komisji Gospodarki, którzy po niepokojących sygnałach otrzymywanych od – jak sami mówią – ‚informatorów związanych z sektorem bankowym’, postanowili sprawę zbadać. Wczoraj swoje ustalenia i zapytania z tym związane przedstawili w formie interpelacji skierowanych na ręce szefa rządu Donalda Tuska, szefa NBP Sławomira Skrzypka i szefa Komisji Nadzoru Finansowego Stanisława Kluzy.”, czytamy w „Naszym Dzienniku”.
Po spadkach na giełdzie UniCredit zdecydował się na podwyższenie kapitał o 6,6 mld euro, aby uspokoić inwestorów co do swojej sytuacji finansowej. Grupa postanowiła sprzedać pakiet 3,5 proc. akcji firmy ubezpieczeniowej Assicurazioni Generali SpA oraz klika oddziałów Capitalia. Prezes banku Alessandro Profumo przyznał, że UniCredit nie docenił powagi globalnego kryzysu kredytowego.
Więcej szczegółów w „Naszym Dzienniku”.
Na podstawie: Wojciech Wybranowski