I znów Amerykanie nie dali rady. Sesja w USA rozpoczęła się neutralnie, ale natłok złych informacji sprawił, że rynek wyraźnie zniżkował i w najgorszym momencie tracił 2,5 proc. Doprawdy, po 6 proc. odejściu od szczytu możnaby oczekiwać czegoś więcej niż kolejnego dnia spadków.
Negatywny nastrój miał kilka przyczyn. Pierwsza to nadal utrzymujące się obawy o zmniejszenie ekspansywnej polityki rządów, która dostarcza na rynek super-tani pieniądz. Druga to coraz bardziej zaciskające pasa Chiny, które nie kupują już surowców w dowolnych ilościach, bo ich polityka stymulowania gospodarki zmierza ku końcowi. Kolejna to Gracja i jej problemy z finansowaniem długu oraz wpadająca do tego samego koszyka problemów Wielka Brytania, gdzie agencja raitingowa S&P zasygnalizowała, że angielski system bankowy nie jest już najbardziej bezpiecznym i wolnym do ryzyka. Dokładając do tego o słabe dane w postaci: wzrostu liczby nowych bezrobotnych w ostatnim tygodniu o 470 tysięcy nie oraz minimalny (0,3 proc.) wzrost zamówień na dobra trwałego użytku można powiedzieć – dobrze, że spadki zakończyły się tylko na jednym procencie.
To pesymistyczne zakończenie nie pomoże dziś naszemu rynkowi. Jeżeli wczoraj po dobrym dniu w USA WIG20 otworzył się na ponad 1 procentowym plusie i starał się utrzymać nad poziomem 2400 pkt. to dziś bez takiej pomocy powinien od rana pogłębiać przecenę. Będzie to całkowicie zgodnie z wczorajszym kierunkiem, bo przecież czwartkowe minima osiągnęliśmy właśnie na sam koniec dnia.
Dziś rynkiem kierować będą trzy wydarzenia. Poranna informacja o stopie bezrobocia w Eurolandzie, jeżeli przekroczy 10 proc. powinna wpłynąć negatywnie na rynek akcji i osłabić euro. Najważniejszy będzie jednak komunikat to wstępnym odczycie PKB w USA za czwarty kwartał 2009. Oczekiwania są ogromne – 4,5 proc. przez co brakuje miejsca na pozytywne zaskoczenie, ale trzeba przypomnieć, że ten pierwszy odczyt lubi się istotnie zmienić podczas pierwszej weryfikacji. Ponadto niezależnie od wielkości wzrostu każdy odczyt powinien wspierać dolara. Lepsze dane – szanse na szybszą podwyżkę stóp w USA, a przez to mocnego dolara, słabsze dane – trzeba kupować bezpieczne amerykańskie obligacje. W obu przypadkach USD powinien się wzmocnić. Ostatnim czynnikiem decydującym o dzisiejszej sesji będzie indeks Chicago PMI. Nasz parkiet już nie zdąży na niego zareagować, ale Amerykanie mogą się już nim kierować, zwłaszcza jeżeli PKB będzie słabszy, a sam indeks też pokaże spadek.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla WIG20 to szukanie wsparcia dopiero przy poziomie grudniowych minimów, a więc okolicy 2310 pkt. Jest to jednocześnie pierwsze poważne wsparcie, które będzie oddalone od szczytu o 200 pkt., a dokładnie taka odległość była maksymalnym zasięgiem korekt w trakcie panującego rocznego trendu wzrostowego. Dotychczas mieliśmy do czynienia z czterema takimi sytuacjami i miały one miejsce w czerwcu-lipcu, sierpniu-wrześniu, październiku i listopadzie. Czyżby rynek powtarzał schemat po raz piąty?
Paweł Cymcyk
Źródło: AZ Finanse