Zgodnie w oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej ścięła wczoraj stopy procentowe o 0,25 punktu – główna stopa NBP (referencyjna) – spadła do 4,25 proc. Ostatnia obniżka miała miejsce we wrześniu 2005 r. Obecnie główny kredyt w NBP jest tańszy niż kredyt w amerykańskim banku centralnym. Wczoraj Zarząd Rezerwy Federalnej (FED) zdecydował
o kolejnej podwyżce. Podstawowa stopa procentowa wzrosła o 25 pkt bazowych i wynosi 4,5 proc.
Jak podaje dziennik, decyzja RPP obniży oprocentowanie najdroższych bankowych ofert – pożyczek na kartach kredytowych i szybkich pożyczek gotówkowych. Za trzy tygodnie ich oprocentowanie nie będzie mogło być wyższe niż 23 proc. 20 lutego wchodzi w życie tzw. ustawa antylichwiarska, zgodnie z którą maksymalne odsetki od kredytów mogą wynieść czterokrotność stopy lombardowej NBP. Wczoraj stopa ta została obniżona do 5,75 proc.
Niektóre banki dostosowują się do ustawy i obniżyły oprocentowanie jednak większość banków zwleka ze zmianą oferty do ostatniej chwili. Tak jest np. w BPH, gdzie transakcje gotówkowe dokonywane za pomocą kart kredytowych są oprocentowane na 27,9 proc. Oprocentowanie kart powyżej limitu mają też Citibank Handlowy, Lukas Bank i MultiBank.
Według ustawy antylichwiarskiej, prowizje i opłaty ta kredyt nie mogą przekroczyć 5 proc. (dotyczy to kredytów gotówkowych do 80 tys. zł). Tego wymogu nie spełnia np. PKO BP. Prowizja za udzielenie pożyczki (w ramach „szybkiego serwisu kredytowego”), wynosi do 8,4 procent. Nowej oferty nie ma gotowej Provident, który udziela szybkich, łatwo dostępnych, ale drogich pożyczek, bo pobieranych jest 15 proc. odsetek i ok. 58 proc. opłat dodatkowych. – W połowie przyszłego tygodnia będziemy mogli przedstawić nasz nowy produkt – powiedział wczoraj rzecznik Providenta Tomasz Turbuć. Nieoficjalnie wiemy, że będzie to połączenie pożyczki z obowiązkowym ubezpieczeniem.