Klienci banków płacą coraz więcej za prowadzenie rachunków osobistych. Nie tylko podwyższane są dotychczasowe opłaty i prowizje, ale pojawiają się także nowe. Wzrost kosztów korzystania z kont jest tym bardziej bolesny, że oprocentowanie lokowanych tam oszczędności, jeśli nawet jest, to zwykle tak mikroskopijne, że trudno mówić o ich pomnażaniu.
Spadek rynkowych stóp procentowych odczuli nie tylko klienci, ale także banki. W rezultacie zmniejszyły się ich przychody odsetkowe, z różnicy między oprocentowaniem kredytów i depozytów. Dodatkowo popyt na te pierwsze jest dość umiarkowany.
Tymczasem banki muszą wciąż ponosić wysokie nakłady na inwestycje związane z rozwojem technologicznym. Zdalny dostęp do konta przez całą dobę przez telefon lub internet, większe bezpieczeństwo transakcji dokonywanych kartami płatniczymi, gęstsza sieć bankomatów to większy komfort klientów. Jednak banki muszą znaleźć środki na sfinansowanie tych wydatków. Najczęściej jednak każą sobie płacić więcej za prowadzenie konta, aby zrekompensować spadek przychodów z innych źródeł. Nie należy także zapominać o akcjonariuszach, którzy oczekują wzrostu zysków.