Dziś rozpoczynają się rozmowy przedstawicieli rządu i UniCredito dotyczące fuzji banków Pekao i BPH. Po piątkowym spotkaniu z prezesem UniCredito Alessandrem Profumo, premier Kazimierz Marcinkiewicz oświadczył, że możliwy jest kompromis. Głównym negocjatorem strony rządowej będzie minister skarbu Paweł Szałamacha. Część analityków nadal jednak uważa, że ugodowe gesty premiera to pozory, zaś rząd nadal chce fuzję zablokować
„Gazeta” pisze, że na „polskim” froncie wojny o bankową fuzję doszło do zawieszenia broni, ale ostra wymiana argumentów nadal trwa w Brukseli. Polski rząd już kilka tygodni temu poszedł na udry z Komisją Europejską, zarzucając jej nierzetelność przy wydaniu zgody na fuzję. Komisja Europejska natomiast rozpoczęła postępowanie w sprawie blokowania przez nasz rząd swobody przepływu kapitału.
Wczoraj głos zabrał sam przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso. – Zaskarżenie przez Polskę decyzji KE dopuszczającej fuzję Pekao i BPH oraz tocząca się dyskusja o roli polskiego nadzoru bankowego nie były najlepszym sposobem okazania przez Polskę przywiązania do ideałów europejskich – powiedział w poniedziałek Barroso. – Polska musi przestrzegać wartości unijnych w sporze z UniCredito – dodał.
Barroso miał na myśli naciski rządu i PiS na Leszka Balcerowicza, szefa Narodowego Banku Polskiego i zarazem przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego. Rząd oskarżył Balcerowicza o łamanie prawa i sprzyjanie UniCredito. Jednocześnie Ministerstwo Finansów przyspieszyło prace nad ustawą podporządkowującą nadzór bankowy premierowi. Posłowie PiS zapowiedzieli też utworzenie komisji śledczej do zbadania działań NBP, a na ostatnie posiedzenie Komisji Nadzoru rząd wysłał prokuratorów.
W poniedziałkowym wydaniu brytyjski dziennik „Financial Times” napisał, że Polska ucierpi, jeśli straci „niezależnego strażnika polityki pieniężnej i nadzoru bankowego”. Gazeta przyznała, że polski rząd ma podstawy do niepokoju o wpływ fuzji na konkurencję na rynku usług bankowych. Ale Polska powinna raczej krytykować fuzję w Brukseli, niż próbować ją wstrzymać, wywierając presję na nadzór bankowy.
Z kolei przedstawiciele Bundesbanku, niemieckiego banku centralnego, apelują do polskiego rządu, by zrezygnował z forsowania ustawy o Urzędzie Nadzoru Finansowego, która podporządkowuje nadzór bankowy premierowi – czytamy w „Gazecie”.