Wczorajsza sesja była siódmą z rzędu w ramach bardzo wąskiej konsolidacji przy szczytach. Indeks WIG20 wzrósł o 0,72 proc. i zamknął się wartością 3397,3 pkt. Obroty na największych spółkach wyniosły 1 mld 235 mln, czyli największe od miesiąca. WIG zyskał 0,21 proc. (52037,95 pkt) i kolejny dzień wahał się wokół 52 tys. pkt. Lwia część obrotu podliczonego na 1,73 mld przypada na największe spółki, zatem w rozgrywce wzrósł udział podmiotów instytucjonalnych.
Mniejsze spółki zachowywały się tym razem dość słabo, co widać po indeksie MIDWIG tracącym 1,6 proc. (3824,22 pkt przy obrocie 353 mln) oraz WIRR spadającym o 2,73 proc. do 13324,22 pkt. Zwłaszcza ten drugi indeks od fundamentów oderwał się już dawno, jednak zachowania stadne mają to do siebie, że zwłaszcza pod koniec hossy niezmiennie ignorują racjonalne argumenty. Otrzeźwienie przychodzi dopiero później, a wczorajsze ostrzeżenie przypuszczalnie zostanie na jakiś czas zignorowane.
Widać, że narasta presja na wybicie z dotychczasowego pasma wahań. Do wtorku włącznie na rynku nie było widać podaży, a obroty spadały. Bardziej żywy handel miał miejsce już w środę, jednak popyt został wówczas skontrowany na zamknięciu. Wczoraj nie pozwolono na słabe zamknięcie i już przed godz. 16 rozpoczęło się podnoszenie indeksu WIG20, który na samym zamknięciu wyciągnięto o kolejne 10 pkt. Na determinację wskazuje obrót, który po 15 wyniósł około pół miliarda.
Sesja dzięki pozytywnemu zamknięciu daje nadzieję na ustanowienie nowego rekordu na WIG20 i WIG już dziś, jednak nie można nie zauważyć odważniejszych zagrań strony podażowej. Gdyby była ona równie bierna co przez ostatni tydzień, to rekordy byłyby już wczoraj. Systematycznie pozbywano się akcji PKOBP (spadek o 1,03 proc. do 48 zł, obrót 263 mln), którego skalę strat jedynie zredukowano na zamknięciu. Jedynie 0,4 proc. przy znaczącym wolumenie 1,8 mln akcji zyskał PKN, na którym od tygodnia kupujący są w defensywie. Wysokie zamknięcie udało się ustanowić na bankach: Pekao (+3,5 proc.), BZWBK (+4,44 proc.) i BPH (+1,65 proc.), jednak o niemal 7 proc. przeceniono Bioton. Z opóźnieniem sobie uświadomiono, że członek rady nadzorczej S. Petelicki sprzedał ponad milion akcji.
Wczoraj GUS opublikował dane o listopadowej inflacji, które się okazały dobre. Wzrost cen wyniósł 1,4 proc r/r, czyli nieco poniżej uśrednionych rynkowych oczekiwań na poziomie 1,5 proc. Nie poruszyło to zbytnio rynkiem obligacji ani walutowym, gdzie złotówka pozostawała stabilna do dolara (okolice 2,875). Pewien ruch umacniający wykonano na euro, gdyż waluta unijna po południu lekko straciła do walut środkowoeuropejskich. Frank szwajcarski słabł do złotówki od samego rana (z 2,38 do nieco powyżej 2,36) i tu dane o inflacji także trudno uznać za istotny impuls. Wczoraj szwajcarskie władze monetarne podniosły stopę CHF do 2 proc., jednak ruch ten oczekiwany był od dawna.
Niespodzianką dla części rynku okazało się postanowienie państw zrzeszonych w OPEC o obniżce wydobycia ropy naftowej, tym razem o pół miliona baryłek dziennie. Decyzja ma wejść w życie dopiero 1 lutego 2007, jednak psychologia rynków dała znać o sobie i baryłka ropy lekkiej skoczyła wczoraj o 1,8 proc. do 62,5 dolara. Z poczynań krajów bogatych w ropę można wyczytać, że zależy im na utrzymaniu ceny powyżej 60 dolarów, gdyż niedawno obcięto wydobycie o 1,2 mln baryłek.
Dziś mamy dość ważną sesję. Jak w każdy trzeci piątek cyklu kwartalnego, na giełdach wygasają bieżące serie kontraktów terminowych i opcji. Jest to tzw. dzień trzech wiedźm (ang. triple witching day) i zazwyczaj przynosi on wzrost zmienności notowań wskutek nasilenia działań inwestorów, chcących po swojej myśli ukształtować kursy rozliczeniowe instrumentów bazowych. Dobiega końca rolowanie pozycji na serie marcowe, a na najważniejszym kontrakcie polskiej giełdy (futures na WIG20) otwartych jest już ponad 60 tys. pozycji i dziś zapewne ich jeszcze przybędzie.
Waga dzisiejszego dnia wynika również z publikowanych danych makro za Atlantykiem. Najwięcej uwagi poświęcone zostanie listopadowej inflacji w USA, której dynamikę prognozuje się na 0,2 proc. (zarówno w wersji pełnej jak i core, publikacja o 14:30). Równocześnie podany zostanie regionalny, wyprzedzający indeks konuinktury NY Empire State Index (prognoza na grudzień wynosi 18 pkt). Pół godziny później dowiemy się o wielkości przepływów kapitałowych do USA (progn. 69,5 mld dol.), wreszcie o 15:15 naszego czasu dynamika produkcji przemysłowej (ocenia się bez zmian m/m) wraz z wykorzystaniem mocy produkcyjnych (82,1 proc.). Wcześniej bo o 11 poznamy stopę inflacji w eurolandzie (progn. 1,8 proc. r/r) i dynamikę produkcji przemysłowej (-0,2 proc. m/m). O 14 w Polsce podana zostanie dynamika średniego wynagrodzenia za listopad (szacuje się 4 proc.) i zatrudnienie.
Dobre nastroje przynajmniej na początku dzisiejszej sesji powinna zapewnić dobra wczorajsza sesja w USA, gdzie indeks DJIA zyskał 0,8 proc. wspinając się na rekordowe 12416 pkt. Azjatyckie giełdy wzrosły o kilka dziesiątych proc. i również nie będą przeszkadzać w próbie testowania 3430 pkt na indeksie WIG20. Może pojawią się kolejne nazwiska kandydatów na szefa NBP?