W oświadczeniu po zakończonym wczoraj wieczorem dwudniowym posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku przy Fed (FOMC) zapowiedziano, że Rezerwa Federalna w ciągu kolejnych dziewięciu miesięcy dokona sprzedaży obligacji o terminie zapadalności do 3 lat na kwotę 400 mld dolarów, którą będzie przeznaczać na zakup papierów dłużnych o terminie wykupu od 6 do 30 lat.
Celem tzw. operation twist jest obniżenie długoterminowych stóp procentowych oraz stworzenie bardziej akomodacyjnych warunków finansowych. Zdaniem Fed kolejne kwartały powinny przynieść przyspieszenie wzrostu, choć zaznaczył także, że istnieje ryzyko pogorszenia perspektyw ożywienia ze względu na napięcia w światowym systemie finansowym. Decyzja Fed niewątpliwie rozczarowała inwestorów, którzy mimo wszystko liczyli na więcej.
Przede wszystkim w komunikacie Fed oczekiwano wzmianek, że Fed może zdecydować się w przyszłości na agresywniejsze działania w kwestii luzowania monetarnego, jeśli sytuacja gospodarcza będzie tego wymagać. Brak takich sygnałów w połączeniu z nakreśleniem wyraźnych ryzyk dla wzrostu gospodarczego skłoniła inwestorów do pozbywania się ryzykownych aktywów i paradoksalnie kierowania środków w płynnego dolara amerykańskiego. Reakcja rynków może wydawać się przesadzona, jednak z drugiej strony ciężko doszukiwać się iskry optymizmu, jaka mogłaby nadejść jeszcze w tym tygodniu.
Wczoraj zaskakująco słaby był polski złoty, który zaznaczył nowe minima względem euro niewidziane od przeszło dwóch lat. Deprecjacja krajowej waluty jest o tyle zastanawiająca, że odbywała się przy w miarę stabilnej sytuacji w otoczeniu zewnętrznym i przy braku jakichkolwiek negatywnych informacji napływających na rynek. Powody wyszukiwane do wytłumaczenia słabości złotego są raczej pretekstem, niż sensownym opisem sytuacji. Wymienia się tutaj niepewność w związku z wynikiem październikowych wyborów parlamentarnych, niższe prognozy wzrostu gospodarczego, czy ryzyko naruszenia konstytucyjnego progu 55 proc. w relacji długu publicznego do PKB.
Jednakże rozbieżność sondaży kwestionuje ich wiarygodność i nie powinna być brana pod uwagę jako prognostyk faktycznego rezultatu wyborów; obniżanie prognoz wzrostu na przyszły rok dotyczy wszystkich gospodarek, na tle których polskie ożywienie (3 proc. w 2012 r według najnowszych szacunków MFW) prezentuje się wyjątkowo dobrze; relacja długu do PKB jest liczona z końcem roku, więc jeszcze za wcześnie, aby z tego powodu już teraz rosły obawy. Mimo wszystko złoty znajduje się pod wyraźną presją, która zniknie (prowadząc do równie dynamicznego odreagowania) dopiero wraz z uspokojeniem sytuacji na światowych rynkach finansowych, co jednak nastąpi najwcześniej na przełomie miesiąca wraz z postępem prac nad zmianami w EFSF.
Źródło: Dom Maklerski AFS