„— Przygotowujemy się do złożenia pozwu sądowego. Szok już minął i czekamy na pełną, końcową opinię zatrudnionych przez nas prawników. Czujemy się wpuszczeni w maliny przez bank. Próbujemy jeszcze dojść polubownie do porozumienia, więc nie chcę epatować nazwą tej instytucji — mówi Janusz Niedźwiecki, prezes Apatora” – czytamy w „Pulsie Biznesu”.
„Możliwe, że na drogę sądową wystąpi także dużo większa spółka, której ujemna wycena opcji walutowej może zmniejszyć zeszłoroczny wynik o 160 mln zł (prognoza DI BRE), czyli 70 proc. pierwotnej prognozy zysku netto w 2008 r.
— Na bieżąco monitorujemy opcje i podejmujemy działania, aby zmniejszyć negatywne skutki tych umów. Nie chcemy jednak precyzować, o jakie konkretnie działania chodzi — mówi Krzysztof Grad, rzecznik Ciechu.
Podobnie wypowiadają się przedstawiciele Zelmera, który głównie z powodu walutowych derywatów obniżył zeszłoroczną prognozę zysku netto o ponad 15 mln zł (blisko jedna trzecia planów).
— Analizujemy różne warianty postępowania. Na razie jest jednak za wcześnie, by oficjalnie o nich mówić — twierdzi Maciej Olszak, dyrektor biura zarządu Zelmera.
Przemyska Polna również rozważa wejście na drogę sądową. Jej ujemna wycena opcji walutowych wynosi około 3 mln zł (ponad połowę zysku netto z 2007 r.)”, o czym informuje dalej „Puls Biznesu”.
Komisja Nadzoru Finansowego i resort finansów szacują, że straty polskich firm wynikające z transakcji opcyjnych mogą wynieść nawet 7,5 mld zł. Problemy z powodu opcji ma ponad 300 firm. Ostatnio swoje kłopoty ujawniły PLL LOT oraz tarnowskie Azoty.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Pulsu Biznesu”, w artykule Adriana Boczkowskiego „Sądowy finał toksycznych opcji”.
A.Ł.