O tym, że dojdzie do włosko-niemieckiego połączenia, jest przekonana Alicja Jędrych, przewodnicząca Organizacji Międzyzakładowej Pracowników Banków w BPH. A jeśli się tak stanie, przesądzona jest też fuzja Pekao i Banku BPH, które są kontrolowane przez instytucje włoską i niemiecką. – Konsekwencją tego będą zwolnienia grupowe – mówi Alicja Jędrych.
Z przewodniczącą związków zawodowych zgadza się także Andrzej Nowaczek, analityk CreditSuisse First Boston w Londynie. Uważa on, że połączony bank mógłby zwolnić co czwartą osobę z ponad 26 tys. zatrudnionych.
Podobnego zdania jest też przedstawiciel niemieckich związków zawodowych. Pracownicy HVB są gotowi poprzeć fuzję, pod warunkiem jednak, że Włosi zagwarantują im utrzymanie miejsc pracy.
Jak podaje „Rzeczpospolita” pracownicy Banku BPH boją się, że redukcje w większym stopniu będą dotyczyć ich niż bankowców zatrudnionych w Pekao SA. – Zawsze instytucja przejmująca dyktuje warunki. Jeśli dojdzie do fuzji, w lepszej sytuacji będą pracownicy Pekao, bo to ich właściciel będzie dominował po połączeniu banków – uważa Alicja Jędrych.
Według przewodniczącej najbardziej ucierpią pracownicy średniego i niższego szczebla.
Oba łączone banki mają doświadczenie w przeprowadzaniu konsolidacji, a także w redukcji zatrudnienia. Pekao wchłonęło cztery banki, a BPH połączył się z PBK.
Związki zawodowe w Banku BPH organizują w piątek (10 czerwca), tuż przed walnym zgromadzeniem akcjonariuszy spółki, konferencję prasową. Będą mówić m.in. o zagrożenia dla pracowników BPH i Pekao w związku z prawdopodobnym przejęciem HVB przez UniCredito Italiano – czytamy w „Rzeczpospolitej”.