Inflacja na czerwiec wyniosła 4.6%r/r wobec 4.4%r/r w poprzednim miesiącu oraz 4.5%r/r oczekiwanych przez nas, MinFin i konsensus rynkowy (przedział prognoz rynkowych był jednak bardzo szeroki). Dane z Polski, inaczej niż CPI na Węgrzech i w Czechach okazały się wyższe od oczekiwań i było to głównie na skutek niższego spadku cen żywności. Razem z wysokim wzrostem płac (12%r/r, powyżej konsensusu, ale zgodnie z naszymi oczekiwaniami) dane przyczyniły się do realizacji zysków po umocnienieniu papierów, jakie miało miejsce na początku lipca.
Ceny żywności spadły 0.6%r/r wobec oczekiwanych około 1%r/r i jest to stosunkowo niski spadek również w porównaniu do lat poprzednich. Roczna dynamika cen żywości wzrosła po paru miesiącach stabilizacji, w efekcie ta kategoria ponownie przyczyniała się do podbijania rocznego CPI. Naszym zdaniem większa poprawa w zakresie cen żywności przyjdzie w kolejnych miesiącach. Na przełomie 3-4kw 2007 ceny żywności szybko rosły, odstając w górę od typowej sezonowości i zawyżając inflację. W tym roku ten efekt będzie działał w odwrotną stronę.
Ceny paliw wzrosły 3.3%m/m, w czerwcu ponownie paliwa przyczyniały się do wzrostu rocznego CPI, chociaż ten wpływ był niewielki.
Inflacja bazowa, zarówno stara i nowa miara pozostały stabilne (nowa miara, CPI z wyłączeniem cen żywności i energii pozostała na tj. 2.1%r/r – szacunki ING).
Naszym zdaniem CPI wciąż znajduje się przed szczytem, który będzie osiągnięty w sierpniu na poziomie około 5,0%r/r. Większe znacznie od niewielkiego zaskoczenia inflacji ma wciąż wysoka dynamika płac. O ile inflacja w drugiej połowie roku będzie stopniowo spadać do około 4% w gru-08, to dynamika płac pozostanie na wysokim poziomie (przeciętnie około 12%r/r).
Fig 35 Inflacja CPI (%r/r) oraz wkład żywności, paliw oraz inflacji bazowej
Źródło: GUS, szacunki ING
Co to znaczy: Wysoki wzrost płac ma większe znacznie niż niewielkie zaskoczenie CPI, wywołane niższym spadkiem cen żywności. Dane negatywne dla obligacji i pozytywne dla złotego.
Wysoka zmienność komentarzy członków RPP
Członkowie RPP balansują pomiędzy zapobieganiem nadmiernej aprecjacji a chłodzeniem oczekiwań inflacyjnych
Spadek kursu €/PLN o 10 figur w ostatnim tygodniu oraz 3% aprecjacja spowodowały, iż niektórzy członkowie RPP ogłosili mniej jastrzębie podejście do wzrostu stóp. Nawet zdefiniowany jastrząb prof. Dariusz Filar w wywiadzie dla Rzeczpospolitej powiedział: „Rada może sobie pozwolić na obserwowania rynku. Nie ma presji do podejmowania decyzji o kolejnych podwyżkach stóp. Projekcja inflacji, którą poznamy w październiku da więcej odpowiedzi na pytania o przyszłość.”
Jednakże, wczorajsze dane o inflacji i płacach spowodowały powrót do bardziej jastrzębiej retoryki. Prof. Filar powiedział: "Nie wydaje mi się, że przy tym co przewiduje projekcja i (pokazują) ostatnie dane, żeby (podwyżka stóp o) 25 punktów bazowych wystarczyła do sprowadzenia inflacji do celu. (…) Po danych z ostatnich dni wzmocnieniu uległ pogląd, że musimy pozostać w fazie zacieśniania polityki pieniężnej. Jaki powinien być rozkład tych podwyżek w czasie? Wszystko wskazuje na konieczność przyspieszenia kolejnych kroków RPP.” Prof. Filar dodał także, że RPP musi działać już na najbliższym posiedzeniu.
Takie stanowisko, jak i dane o CPI i płacach opublikowane wcześniej działają na korzyść naszych prognoz kursowych, które zakładają, iż kurs €/PLN może osiągnąć poziom 3.10/€ do końca tego roku. Ryzyko efektów drugiej rundy jest wciąż duże, a RPP nie może sobie pozwolić na gołębie komentarze, gdyż przykłada dużą wagę do chłodzenia oczekiwań inflacyjnych i płacowych. W rezultacie wspiera złotówkę (niezależnie od innych czynników, które przedstawiliśmy w Top FX Trade w 2H08). Tak więc to sprowadza się do jednego z głównych założeń naszego scenariusza: Albo podwyżki stóp, albo umocnienie złotego.
Pozostajemy przy stanowisku, iż stopy procentowe jeszcze raz wzrosną we wrześniu/październiku i spodziewamy się, iż pozostałe zacieśnienie dokona się poprzez aprecjację. Umiarkowani członkowie i gołębie z RPP nie poprą więcej niż jednej podwyżki stóp w 2poł08, z powodu troski o spowolnienie gospodarki (wskaźniki wyprzedzające już pokazują prawdopodobne spowolnienie w produkcji w najbliższych miesiącach), jak i o niekorzystne efekty aprecjacji.
Prof. Noga w wywiadzie dla Gazety Prawnej nie podzielił restrykcyjności pro. Filara i powiedział, że RPP może poczekać do nowej projekcji inflacji w październiku.
Co to znaczy: „Albo podwyżki stóp, albo umocnienie złotego.” Sprzedaj €/PLN, cel ING na koniec roku 3,10/€.
Deficyt obrotów bieżących na poziomie 4,2% PKB
Większy deficyt handlowy i mała nadwyżka bilansu usług popchnęły saldo bieżące z powrotem do -1,6mld euro.
Wzrost deficytu handlowego nie powinien dziwić, zważywszy na spowolnienie gospodarcze w strefie euro, a szczególnie w Niemczech, a także wobec wzmacniającego się ciągle złotego. Deficyt w handlu utrzymuje się blisko rekordowych poziomó (1,24mld w maju, 1,48mld w marcu i 1,3mld w grudniu). Jest prawdopodobne, że nierównowaga w handlu zagranicznym będzie się powiększać – szacujemy, że deficyt obrotów bieżących wzrośnie z obecnych 4,2% PKB do 5,5% w całym 2008 roku.
Eksport spowolnił z 24% średnio w okresie styczeń-kwiecień do jedynie 14,1% r/r w maju. Wynika to jednak w dużej mierze z krótszego miesiąca roboczego (który zmniejszył dynamikę produkcji do 2,3%).
Import i eksport (%r/r) i obroty bież (%PKB)
Źródło: NBP
Pokrycie deficytu obrotów bieżących BIZ (€m)
Źródło: GUS
Finansowanie deficytu inwestycjami bezpośrednimi ciągle spada i to znacząco. Stanowi to czynnik ryzyka dla złotego – w prawdzie ciągle 65% deficytu jest finansowane przez długoterminowe inwestycje, dramatyczne załamanie na rynkach finansowych, bądź też duży wzrost stóp procentowych w krajach rozwiniętych mógłby spowodować duże wahania kursu – Polska potrzebuje już 5mld euro kredytów i inwestycji portfelowych aby sfinansować swoje bieżące potrzeby walutowe.
Strategia rynkowa
Po wyższych danych o inflacji i płacach, a także po komentarzu Dariusza Filara, przez rynek obligacji przeszła korekta, która dotknęła szczególnie krótki koniec krzywej. Spadek dochodowości na rynkach zachodnich zapobiegł jednak większym stratom. Jesteśmy ciągle przed danymi o produkcji, która odbije się nieco po fatalnych danych z maja, ale przewidywane przez nas 8,5% to niedużo. Takie spowolnienie w przemyśle, sugerowane również przez dane PMI, a także zacieśnienie polityki pieniężnej, którego dostarcza galopujący złoty zatemperuje ewentualne duże oczekiwania podwyżek (warto jednak przypomnieć, że w poniedziałek rynek pieniężny nie wyceniał już żadnej podwyżki, to tchnęło już nadmiernym optymizmem). Ewentualne spadki cen, szczególnie na długim końcu, będą też hamowane przez spadkami dochodowości w USA i strefie euro.
Co to znaczy: Po przebiciu przez EUR/PLN poziomu 3,25 zalecaliśmy wczoraj wzięcie półtora-groszowej straty na taktycznej długiej pozycji w euro. Strategicznie ciągle oczekujemy ruchu do 3,10 na koniec roku. Umocnienie złotego, rynki zagraniczne i ograniczona skala poprawy produkcji w piątek ogranicza pole do większej korekty na rynku obligacji. Ryzykiem, szczególnie na krótkiego końca są dalsze jastrzębie komentarze członków RPP, ale i oni mogą powstrzymywać swoje zapędy w obliczu spadającego kursu EUR/PLN.
