Komentarze członków RPP od ostatniego posiedzenia nie zmieniły się na tyle, aby uzasadnić obecną wycenę przyszłych zmian stóp procentowych – kontrakty FRA 3×6 są już 10pb poniżej 3-mies WIBORu, a 6×9 50pb poniżej. Tymczasem jastrzębie ciągle zapowiadają podwyżkę (bądź podwyżki): Andrzej Wojtyna (PAP): Na razie nie widzę przekonujących argumentów, które przemawiałyby za odsuwaniem podwyżki stóp procentowych. Raczej skłaniałbym się ku poglądowi, że należy podnosić stopy biorąc pod uwagę to, że na rynku nie ma wyraźnych oznak mogących świadczyć o odwróceniu trendu na rynku pracy oraz symptomów sugerujących, że przed nami jest dość znaczne wyhamowanie tempa wzrostu PKB.
Darisz Filar (Puls Biznesu): Skuteczne wyhamowanie wzrostu inflacji bazowej, a następnie jej obniżenie mogłoby się dokonać dzięki jednej lub dwóm podwyżkom i lepiej, żeby zostały wprowadzone szybciej niż później
Halina Wasilewska-Trenkner (PAP): Moim zdaniem, w świetle tego, co się dzieje, potrzebna będzie jeszcze podwyżka stóp procentowych.
Marian Noga (Reuters): Jeszcze jedna podwyżka stóp w tym roku prawdopodobnie wystarczy aby obniżyć infalcję do celu 2,5% w ciągu następnych dwóch lat.
Do podwyżki stóp potrzebne są jeszcze głosy Andrzeja Sławińskiego i Jana Czkekaja, z których pierwszy nie wypowiadał się ostatnio publicznie, drugi zaś powiedział w TVN CNBC: Moim zdaniem będą istotne dane o produkcji przemysłowej, również te dotyczące sprzedaży detalicznej. To będą te dane, które będą nam częściowo pokazywać, co może dziać się z PKB za III kwartał. Istotne będą także dane, które pokażą jak rozwijała się gospodarka w II kwartale. To co przestawi GUS odnoście PKB w II kw. będzie także bardzo istotne. Dodatkowo w październiku poznamy nową projekcję. Ten kompleks czynników będzie rzutował na przyszłe decyzje.
Stosunkowo wczesne posiedzenie RPP w tym miesiącu spowodowało niemożność komentarzy jej członków po danych o produkcji przemysłowej, która rzeczywiście była słabsza od oczekiwań (słabo wyglądają również nowe zamówienia w przemyśle, ogłoszone wczoraj). Jednocześnie jednak sprzedaż detaliczna (patrz poniżej) utrzymuje się (wraz z płacami i zatrudnieniem) na bardzo solidnym poziomie, zaś PKB za 2kw będzie rósł (wg przedstawiciela GUS) jedynie “nieznacznie mniej niż w 1kw”.
Największym ryzykiem dla wzrostu gospodarczego (które rzeczywiście wymagałoby odwrócenia nastawienia w polityce pieniężnej) byłoby załamanie inwestycji wywołane przez spadającą konkurencyjność, eksport netto i zyskowność firm, co pociągnęłoby za sobą rynek pracy. Na razie jednak obawy te są mitygowane przez bardzo powolne osłabienie wyników firm (a te wywołane jest raczej przez wzrost kosztów pracy), zahamowanie aprecjacji i dalszą poprawę na rynku pracy. O przemysł rzeczywiście cierpieć będzie w wyniku zwalniającej gospodarki światowej i mocnego złotego, wzrost w pozostałych sektorach gospodarki (usługi, budownictwo) będzie w ogromnej mierze ten proces kompensować. W międzyczasie RPP pozostaje z problemem rosnącej inflacji i ryzyka przełożenia tejże na dalszy wzrost płac (z tego punktu widzenia pocieszające są najnowsze dane Ipsos wskazujące na mniejsze oczekiwania wzrostu inflacji).
Co to znaczy: Członkowie RPP pozostają na razie na swoich pozycjach – jastrzębie argumentują za podwyżkami, gołębie wspominają o możliwości obniżek w 2009 roku, zaś osoby niezdecydowane „czekają na dalsze dane”. Przy obecnym nastawieniu rynku długu niewiele trzeba, aby wywołać widoczną korektę i gdyby RPP zechciała otworzyć sobie możliwość podwyżki w następnych dwóch miesiącach przez mocniejsze przypomnienie obecnego restrykcyjnego nastawienia, rynkowe stopy procentowe mogłyby wzrosnąć o 10pb.
Mocna sprzedaż i rynek pracy, słabszy przemysł
Sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu o 14,3% niemal bez zmian wobec poprzedniego miesiąca i w zgodzie z prognozami (14-15%). Spadek nowych zamówień w przemyśle utrwala obraz mocnej konsumpcji i usług i spowalniającego eksportu i przemysłu. Nakłady inwestycyjne w pierwszej połowie roku rosły jednak o 18,6%, wskazywałoby to na brak spowolnienia tym komponencie PKB, na razie więc spowolnienie jest ograniczane do eksportu netto.
Rynek pracy jest nadal bardzo mocny, po wysokim wzroście płac wczoraj usłyszeliśmy o spadku bezrobocia z 9,6 do 9,4% w lipcu (zaś wg BAEL z 8,1 do 7,1% w 2kw). Jednocześnie jednostkowe koszty pracy w całej gospodarce (zakładając nasze prognozy PKB za 2kw) przyspieszały w pierwszej połowie roku do 9,2% r/r.
Co to znaczy: Popyt krajowy ciągle napędzany przez przegrzewający się rynek pracy. W takiej sytuacji trudno wyobrazić sobie znaczniejsze złagodzenie nastawienia RPP.