Jan Czekaj powiedział w TVN CNBC: Niewątpliwie te dane dotyczące wynagrodzeń w przyszłości będą wpływać na decyzje RPP. (Wysoka dynamika płac – PAP) niewątpliwie jest jednym z czynników, który może skłaniać do działań, konkretnie do podwyżki stóp. Musimy szczególnie obserwować napływające dane. dzisiaj na razie trudno stwierdzić, jakie decyzje podejmie RPP. Gdybyśmy zobaczyli osłabienie tempa wzrostu, to miałoby to wpływ na decyzje RPP(…) Spadek cen ropy naftowej, przy równoczesnym mocnym złotym będzie oddziaływać na inflację. Ten czynnik byłby istotnie uwzględniany przy podejmowaniu decyzji w sprawie stop.”
Z kolei Halina Wasilewska-Trenkner uznała, że „w świetle tego co się dzieje, potrzebna będzie jeszcze podwyżka stóp procentowych. Jednak ciągle brakuje nam pewnych informacji, które pozwolą ocenić najlepszy termin podjęcia takiej decyzji, chociażby danych o produkcji przemysłowej(…) Niestety, z mojego punktu widzenia trudno mówić, że presja inflacyjna osłabła. Dane o tempie wzrostu płac są zgodne z oczekiwaniami, podobnie jak zgodne były dane o wzroście cen, a w konsekwencji nie ma podstaw do korygowania in minus przewidywanej inflacji(…)kurs walutowy słabiej, niż w poprzednich miesiącach, pełni funkcję parasola chroniącego nasz rynek przed pochodzącymi z zewnątrz zmianami cen. Nadal zmiany bilansu płatniczego i kursu złotego pozostają w centrum uwagi RPP”.
Pojawił się również komentarz ze strony Dariusza Filara: „Dane potwierdzają obawy RPP o stabilność cen, ponieważ nawet w najmniejszym stopniu nie pokazują złagodzenia napięć na rynku pracy”.
W kwestii inflacji bazowej, którą NBP opublikuje w ten czwartek, a którą prof. Filar szacuje (tak jak i my) na 2,2%r/r, czyli bez zmian względem czerwca, powiedział: „Skuteczne wyhamowanie wzrostu inflacji bazowej, a następnie jej obniżenie mogłoby się dokonać dzięki jednej lub dwóm podwyżkom i lepiej, żeby zostały wprowadzone szybciej niż później.”
Co to znaczy: Wciąż wysoka dynamika płac, wysoka inflacja i osłabiony złoty przemawiają za utrzymywaniem restrykcyjnego tonu przez RPP.
Deficyt budżetowy za okres styczeń-lipiec na poziomie 9,9% planu
Deficyt budżetowy osiągnął 2,68 mld zł zamiast szacowanych przez Ministerstwo Finansów 3,5 mld zł
Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska oświadczyła, że budżet centralny odnotował na koniec lipca deficyt wielkości 2,68 mld zł, co stanowi 9,9% wielkości planowanej na cały 2008 rok. Ustawa budżetowa przewiduje roczny deficyt na poziomie 27,1 mld zł. Obecne szacunki Ministerstwa Finansów wskazują raczej na wynik 20-24 mld zł, co oznacza, że w 2poł08 wydatki będą wyraźnie przewyższać dochody (choć nie widać w tej chwili potrzeby zasilania funduszami ZUS, który odnotowuje nadwyżkę środków) . W okresie do końca roku czeka nas spowolnienie gospodarcze, które zaszkodzi dochodom budżetowym (trzeba tu jednak mieć na uwadze, że spowolnienie dotknie przede wszystkim polski sektor eksportowy, który ma mniejsze znaczenie dla wpływów budżetowych niż sektor wewnętrzny).
Co to znaczy: Deficyt budżetowy ma duże szanse, aby pozytywnie zaskoczyć w tym roku, osiągając wynik zdecydowanie poniżej progu wyznaczonego w ustawie budżetowej.
