Kiedy Instytut Pentor zapytał ankietowanych o sposób ostatniego kontaktu z bankiem, prawie 80 proc. Polaków wskazało na bezpośrednią wizytę w placówce, a tylko 7 proc. – na Internet. Jednocześnie aż połowa badanych poskarżyła się na duże kolejki w bankach, a ponad jedna trzecia na konieczność załatwiania formalności w kilku okienkach. Tymczasem oba te problemy dałoby się rozwiązać korzystając z usług bankowości internetowej.
Problem w tym, mówią eksperci, że nie wszystko da się załatwić przez Internet, nie każdy ma do niego dostęp lub w ogóle potrafi i chce korzystać z sieci.
Bartosz Wawrykiewicz, doradca finansowy w firmie Expander, podkreśla, że bank, który chce przyciągnąć do siebie klientów, musi zapewnić fizyczny kontakt ze swoimi pracownikami.
– Skomplikowane, ale jednocześnie najbardziej opłacalne dla banku produkty typu kredyty hipoteczne, karty kredytowe czy ubezpieczenia wciąż wymagają wielu pytań, odpowiedzi i dostarczenia szeregu formularzy. Innymi słowy – osobisty kontakt jest niezbędny. Zresztą słaba dynamika rozwoju Volkswagen Bank direct świadczy, że wyłącznie wirtualna obsługa nie wystarcza – ocenia Bartosz Wawrykiewicz. I dodaje, że mBank nie bez powodu sukcesywnie stawia mKioski i Centra Finansowe, a Inteligo znajduje schronienie w spółce matce PKO BP.
Według dziennika w Polsce dostęp do Internetu ma 9 mln osób, jednak aktywnym użytkownikiem bankowości elektronicznej jest ok. 2,4 mln ludzi. Zwykle są to wykształceni i młodzi mieszkańcy dużych miast.