Ogromna strata Skarbca to efekt przeszacowania wartości obligacji powiązanych z instrumentami pochodnymi, czyli tzw. strukturyzowanymi lub hybrydowymi instrumentami dłużnymi. Od tego roku obowiązują nowe zasady rachunkowości funduszy inwestycyjnych. Wszystkie instrumenty należy wyceniać według wartości rynkowej, wykorzystując odpowiednie modele obliczeniowe.
Wcześniej brano pod uwagę cenę zakupu lub proporcjonalną zmianę (wycena liniowa), która nie przedstawiała rzeczywistej wartości obligacji hybrydowych. Ryzyko wbudowanych instrumentów pochodnych może bowiem obniżać ich wartość. Ponieważ w większości są to papiery niepłynne, po zmianie przepisów ich wycena jest znacznie niższa.
Strukturyzowane obligacje miały w portfelach fundusze zarządzane przez kilka towarzystw. Dlaczego więc tylko Skarbiec odnotował tak dużą stratę? Fundusze dłużne tego towarzystwa posiadały po prostu dużo tych instrumentów. Poza tym przeprowadziło ono operację w taki sposób, aby strat nie ponieśli klienci niektórych ogólnie dostępnych funduszy otwartych.
Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej”, pod koniec ubiegłego roku wspomniane „egzotyczne” instrumenty z otwartych funduszy dłużnych Skarbca zostały przeniesione do funduszu zamkniętego Sezam II, którego 100 proc. certyfikatów inwestycyjnych należy do Skarbca TFI. Po przeszacowaniu wartości obligacji aktywa tego funduszu obniżyły się z 32,56 mln do 5,92 mln zł. – Wartość certyfikatów, w związku z rewizją aktywów, musiała zostać przeszacowana – wyjaśnia Jarosław Bauc, prezes Skarbca. To tłumaczy, dlaczego towarzystwo poniosło stratę.
Obligacje hybrydowe są często dopuszczone do obrotu giełdowego – najczęściej w Luksemburgu – ale ponieważ prawie nie dochodzi do transakcji nimi, trudno o ich wycenę rynkową. To oznacza, że posiadanie tych papierów mogło powodować zawyżanie wartości jednostek rozrachunkowych i osiąganej stopy zwrotu niektórych funduszy. Dlatego po wprowadzeniu nowej metody wyceny ich stopy zwrotu powinny się obniżyć. Chyba że także inne TFI zastosowały księgowe sztuczki. Mimo pokaźnej straty Skarbca TFI jego klienci nie mają powodów do niepokoju.