Katowickie przedmieścia nie są takie straszne, jak je diabeł malował przez lata. Wręcz przeciwnie, coraz częściej przypominają turystyczne kurorty w Beskidzie Śląskim. I takimi pokazują je deweloperzy
Gynsipympki i koguty w Katowicach?
Dzielnica Zarzecze, to wciąż Katowice, jednak gdyby się rozejrzeć, brakuje tutaj charakterystycznych dla stolicy Górnego Śląska elementów, czyli kominów, szybów i familoków. Są za to lasy – i to bujne, polne drogi, korty tenisowe i niskie domy z ogrodami, których obejść pilnują psy. W dzielnicy można spotkać jeszcze małe gospodarstwa, prowadzone przez rdzennych Zarzeczan, które funkcjonują obok nowoczesnych osiedli. – Czasami na drodze trafi się sarna, bażant, a na niebie bocian. Jak się postarasz możesz dostać mleko prosto od krowy i świeże jajka – śmieje się Monika Śleziońska, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży MK Inwestycje.
W tej okolicy, (a przypomnijmy, wciąż jesteśmy w Katowicach) położonej zaledwie 13 km drogi od centrum Katowic, deweloper MK Inwestycje wybudował Osiedle Zagajnik, kompleks domów w 3 typach zabudowy oraz jedyny w okolicy apartamentowiec z widokiem na pola, lasy, łąki.
Dziś deweloper podaje dwa powody, dla których zdecydował się na inwestycję w Zarzeczu. Firma chciała stworzyć osiedle konkurencyjne do tych, które powstają w wielu wypoczynkowych kurortach, a które ściągają mieszkańców Katowic i całego Śląska. I drugi – pokazać, że katowickie przedmieścia, potrafią mieć w sobie coś z wiejskiego klimatu, którego na próżno szukać w zamkniętych betonowych osiedlach w centrum.
– 15 minut drogi od katowickiego rynku i zmienia się życie, na bardziej powolne. Mieszkańcy tych okolic sami mogą decydować, czy wolą robić zakupy w wielkich, luksusowych supermarketach, które są niedaleko, czy w sklepach pani Jadzi i Ani, czy wysłać dziecko do dużego przedszkola, czy małego, często domowego – mówi Śleziońska.
Sielsko, anielsko, katowicko, i nowocześnie?
W tej śląskiej odmienności, deweloper wybudował osiedle, jakiego jeszcze w Katowicach nie było. – Z jednej strony jest to osiedle położone w Katowicach, jednym z najruchliwszych miast, z drugiej strony w okolicy, która ma się nijak do śląskiego krajobrazu. Wybór padł na Zarzecze, bo osobiście znaliśmy okolicę – mówi Śleziońska.
Efektem tego jest kompleks domów w zabudowie szeregowej, wolno stojącej i bliźniaczej oraz apartamentowiec z 21 mieszkaniami, otwarte we wrześniu 2008 roku. Wszystko jednak dalekie od wiejskiego wizerunku. – Wybraliśmy nowoczesną architekturę, bo zależało nam na połączeniu tych dwóch sprzecznych elementów. Z jednej strony wiejskiego krajobrazu, z drugiej nowoczesnego osiedla, dla ludzi ceniących sobie wygodę i funkcjonalność, jaką znają w inwestycji w centrum miasta – mówi Śleziońska.
Żeby podkreślić ten klimat, w maju deweloper na swoim osiedlu zorganizował targi pod hasłem „Urządźmy katowickie przedmieścia”. – Chcieliśmy pokazać, jak łatwo i w nowoczesny sposób można urządzić się na przedmieściach, aranżując swój dom, ogród lub mieszkanie, promując przy tym lokalny biznes i firmy – mówi Śleziońska. – Tą imprezą chcieliśmy także namówić, nieprzekonanych, że łatwo jest urządzić się na katowickich przedmieściach – dodaje.
Nowa infrastruktura, młody mieszkaniec
W tym pomyśle, na rozwój katowickich przedmieść i zachęcenie mieszkańców Śląska do przeprowadzki na nie, MK Inwestycje nie są jednak osamotnione. Jak zauważa sama Śleziońska W ostatnich latach katowickie przedmieścia rozwinęły się niesłychanie. – Po pierwsze centrum miasta daje coraz mniejsze możliwości rozbudowy, a po drugie obserwujemy zmianę w stylu życia mieszkańców regionu, co powoduje, że przedmieścia stały się po prostu modne. W ostatnich 2 latach powstało na tych terenach wiele inwestycji mieszkaniowych. Obserwujemy również znaczny rozwój infrastruktury. Powstają nowe sklepy, przedszkola i wzrasta poziom firm świadczących usługi dla okolicznych mieszkańców. – mówi Śleziońska.
Zmieniają się także mieszkańcy. Przedmieścia stają się coraz młodsze. – Mimo że przedmieścia pozostają wciąż lokalizacją bardzo prestiżową, często wybierają ją ludzie młodzi, głównie młode małżeństwa, pragnące aby ich dzieci dorastały w bezpieczniejszym i zdrowszym środowisku – mówi Śleziońska. Mieszkańcami przedmieść, coraz częściej stają się także single, znudzeni życiem w centrum miasta, a szukający raczej cichego miejsca do pracy w wolnych zawodach – dodaje.
Źródło: Guarana Communications