Do 24 października banki mają czas, by dostosować swoje umowy i regulaminy do zapisów ustawy o usługach płatniczych. Ustawa ta obowiązuje od października 2011 r. i reguluje m.in. zasady funkcjonowania kart płatniczych oraz prawa i obowiązki ich użytkowników. Wiele jej zapisów może pomóc osobom, które stały się ofiarami oszustw kartowych – zarówno tych pospolitych, jak i bardziej skomplikowanych.
Źródło: Thinkstock
W zeszłym roku odnotowano około 28 tysięcy przypadków kartowych oszustw. Biorąc pod uwagę, że w obiegu są ponad 32 miliony kart, to trudno tę liczbę uznać za zastraszającą. Szansa, że spotkamy się z tym problemem jest niewielka, ale warto wiedzieć, jak w takim przypadku postąpić. Jeśli podejrzewamy, że ktoś posłużył się naszą kartą (np. w internecie), należy ją bezzwłocznie zastrzec. Od tego momentu objęci jesteśmy pełną ochroną i nie poniesiemy finansowej straty.
Brak autoryzacji? Pieniądze do zwrotu
Transakcje, które nie zostały przez nas autoryzowane, czyli potwierdzone w ustalony w umowie sposób, nie powinny nas obciążać – to główna zasada ochrony użytkowników usług płatniczych, która znalazła się w art. 46 ustawy. Jeśli bank dopuści do takiego zdarzenia, to ma obowiązek niezwłocznie zwrócić nam kwotę nieautoryzowanej transakcji.
| »Chcesz przyjmować karty płatnicze? Wystarczy smartfon |
Od zasady tej jest kilka wyjątków. Odpowiadamy za nieautoryzowane transakcje do równowartości kwoty 150 euro, jeśli były one skutkiem:
- utraty lub kradzieży karty ,
- lub jej przywłaszczenia lub nieuprawnionego użycia w wyniku naszej nienależytej staranności w przechowywaniu karty (np. udostępniliśmy ją komuś).
Natomiast odpowiedzialność w pełnej wysokości ponosimy, jeśli dopuściliśmy do nieautoryzowanych transakcji świadomie lub w wyniku rażącego niedbalstwa w wypełnianiu obowiązków posiadacza karty. Obowiązki te to:
- korzystanie z karty zgodnie z umową,
- niezwłoczne zgłaszanie utraty, kradzieży lub nieuprawnionego użycia karty,
- ochrona zabezpieczeń karty i jej odpowiednie przechowywanie, w tym nieudostępnianie osobom nieuprawnionym.
Termin „rażące niedbalstwo” jest niestety dość mglisty i o konkretnej jego interpretacji rozstrzygać będą zapewne w przyszłości sądy. Można jednak oczekiwać, że mieści się w nim chociażby zapisanie numeru PIN na karcie czy przekazanie karty wraz z PIN-em innej osobie.
To bank musi dowieść
Jednym z najważniejszych zapisów ustawy jest jednak przeniesienie ciężaru dowodu na dostawcę. Jeśli twierdzimy, że nie autoryzowaliśmy transakcji (nie zgodziliśmy się na jej dokonanie), a mimo tego doszła ona do skutku, to dostawca usługi płatniczej musi udowodnić, że transakcja była autoryzowana przez nas i że została wykonana prawidłowo.
7 Dowodem nie będzie sam fakt, że transakcję zarejestrowano, czyli że jej ślad jest np. na wyciągu z karty. Bank musi wskazać na inne okoliczności, które wskazują , że to my autoryzowaliśmy transakcję lub udowodnić, że wykazaliśmy się wspomnianym „rażącym niedbalstwem”. Bank może powoływać się na fakt, że został użyty numer PIN, ale my możemy wskazywać na inne okoliczności, które uzasadniają naszą niewinność. Sam fakt użycia numeru PIN nie jest wystarczającym dowodem, jeśli użytkownik zaprzecza, że dokonał transakcji, ale musimy posiadać jakieś argumenty, które poprą nasze racje.
O tym, jak w praktyce tego typu skomplikowane sytuacje sporne będą rozstrzygane przez sądy, zapewne się jeszcze przekonamy. Ustawa o usługach płatniczych daje nam jednak dość istotne uprawnienia. Warto jednak pamiętać, że przytoczone powyżej zasady dotyczą konsumentów, czyli osób fizycznych, które dokonują operacji niezwiązanych z działalnością gospodarczą. W przypadku innych podmiotów zasady ochrony można określić w odmienny sposób, w umowie zawartej pomiędzy dostawcą usługi płatniczej a jej odbiorcą.
