„W najbliższych dniach podejmę decyzję dotyczącą pracy w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Odpowiedzi postaram się udzielić w środę – powiedział wczoraj „Rz” Kazimierz Marcinkiewicz. Z naszych informacji wynika jednak, że EBOiR dostał już z Polski pismo w sprawie powołania nowego dyrektora wykonawczego. Urzędników londyńskiego banku dziwi cała ta sytuacja. Nie dopytują się, z jakiego powodu Tadeusz Syryjczyk złożył dymisję, ale nie rozumieją, dlaczego w tak krótkim czasie (ma trzy tygodnie na przeprowadzkę) ma wrócić do Polski. Dyrektorem wykonawczym w EBOiR będzie tylko do 28 lutego. Jego zastępca ma się pojawić w Londynie już 1 marca. Natomiast Tadeuszowi Syryjczykowi ma prezes banku centralnego zaproponować pracę w NBP, prawdopodobnie jako doradcy.” – podaje gazeta.
„Jeśli będzie to Marcinkiewicz, to będzie czwartym z kolei Polakiem, który z nominacji prezesa NBP wejdzie do rady dyrektorów EBOiR. Przed Tadeuszem Syryjczykiem przez dziesięć lat w Londynie mieszkał Jan Krzysztof Bielecki (podobnie jak Marcinkiewicz był wcześniej premierem). Pierwszym przedstawicielem Polski w EBOiR był prof. Jan Winiecki.W banku pracowała także Hanna Gronkiewicz-Waltz, jednak ona zasiadała w jego zarządzie. Trafiła do EBOiR nie z nominacji szefa NBP (sama kierowała wówczas bankiem centralnym), ale dostała propozycję od ówczesnego prezesa londyńskiej instytucji.” – czytamy.
Były premier Kazimierz Marcinkiewicz zrezygnował w piątek z ubiegania się o stanowisko prezesa PKO Banku Polskiego. – Złożyłem rezygnację, bo jestem przekonany, że zawierucha wokół PKO BP temu bankowi nie służy. A ja jestem powodem tej zawieruchy – poinformował. Marcinkiewicz po raz pierwszy złozył rezygnację 29 stycznia, jednak przewodniczący rady nadzorczej PKO BP poprosił go, by ją wycofał.
Więcej szczegółów w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.