Były już wyłącznie prace remontowe, były projekty ukierunkowane na mieszkańców, a teraz potrzeba nam kompleksowych projektów rewitalizacji skierowanych zarówno na zdegradowane obszary miast, jak i dookoła nich.
W ubiegłym tygodniu na temat problemów polskich miast dyskutowali przedstawiciele samorządów, naukowcy i biznesmeni. Zorganizowany przez Instytut Rozwoju Miast I Kongres Rewitalizacji to wydarzenie precedensowe. Spotkanie reprezentantów trzech sektorów – polityki, nauki i biznesu pokazało z jak wieloma obszarami gospodarki wiąże się problem odnowy miast. Rewitalizacja to przecież odnowa i modernizacja infrastruktury, to „projekty miękkie” aktywizujące społeczności w najbardziej zdegradowanych częściach miast, to wreszcie działania gospodarczo pobudzjące umierające dzielnice.
Trudno zrozumieć rewitalizację
Największą póki co bolączką jest sprowadzanie rewitalizacji wyłącznie do odnowy budynków. Na hasło rewitalizacja większość pytanych przywołuje kolorowe fasady wyremotnowanych kamienic i poddane termomodernizacji budynki z tzw. wielkiej płyty. Tymczasem zarówno naukowcy, jak i praktycy podkreślają, że spłycanie problemu do takiego poziomu jest krzywdzące dla samych projektów i blokuje pełną, szerzej zakrojoną pomoc dla miast.
Rewitalizacja na razie głównie intuicyjna
Chociaż projekty rewitalizacyjne mają w Polsce stosunkowo niedługą tradycję, to najwyższy już czas zastanawiać się nad ich przyszłym kształtem. Czy po zakręceniu kurka z unijnymi dotacjami polskie miasta nadal będą tak chętnie niosły pomoc tzw. obszarom problemowym? Dziś wskazanie narzędzi dzięki którym stałoby się to możliwe wydaje się kwestią najbardziej pilną.
Tymczasem Polska nie doczekała się jeszcze umocowania rewitalizacji w prawie. Mimo wielu projektów nadal nie uchwalono ustawy, która regulowałaby kwestię projektów odnowy miast. Takie projekty koordynują dziś najczęściej pełnomocnicy prezydentów poszczególnych miast. Tymczasem w związku z wielopłaszczyznowością problemu nasuwa się pytanie o zasadność powołania do życia większych zespołów pracujących nad rewitalizacją. Jeśli problemy rewitalizacji korespondują z zagadnieniami gospodarki przestrzennej, ochrony środowiska, ekonomii i socjologii, warto by pochylili się nad nimi specjaliści z tych dziedzin.
Ustanowienie rewitalizacji jednym z zadań publicznych, wprost przypisanych do realizacji samorządom, na równi z ochroną zdrowia czy edukacją z pewnością podniosłoby jej rangę. Czy konieczne jest powołanie do życia osobnej instytucji, a może ministerstwa koordynującego prowadzone na terenie kraju prace rewitalizacyjne i wskazującego pewne standardy? Odpowiedzi na to pytanie nie znaleziono na Kongresie, jednak doświadczenia bardziej dojrzałych krajów europejskich pokazują, że prędzej czy później nie uciekniemy od odpowiedzi na takie pytania. Im będzie bliżej końca unijnych dotacji na rewitalizację, tym silniej odczujemy potrzebę zdefiniowania tego pojęcia i ustalenia pewnych dotyczących go zasad.
Źródło: Bankier.pl