Wydaje się, że taka strategia jest całkiem właściwa z biznesowego punktu widzenia. Ponoszone straty są na tyle niskim poziomie, że warto ponosić związane z tym koszty i poczekać, aż zostanie przekroczona masa krytyczna. Jedyny kłopot jaki może się trafić, to dość długi czas, jaki musi minąć od rozpoczęcia migracji do jej zakończenia. Problemy zachodnich instytucji z bankowością internetową uświadamiają fakt, że taka polityka ?oszczędności? może być w ostatecznym rozrachunku bardzo kosztowna. Wdrożenie dodatkowych mechanizmów autentyfikacji klientów nie jest takie proste, a jeśli robi się to szybko i na ostatnią chwilę ? znacznie kosztowniejsze, niż gdyby robiono to z odpowiednim wyprzedzeniem. Podobnie może być również w Polsce. Jeśli banki będą opóźniały migrację, może się zdarzyć, że koszty takiego postępowania przewyższą dzisiejsze zyski. To zagrożenie powinni uświadomić sobie przede wszystkim główni akcjonariusze. Wdrażanie tak dużych projektów w czasie dekoniunktury może być wyjątkowo bolesne, być może warto zatem pomyśleć o tym teraz?. A jak postępują w takich wypadkach inne kraje? Warto popatrzeć na Azję. W pewnym stopniu można dopatrywać się podobieństw pomiędzy tamtejszymi rynkami, a Polską.
Jak donosi Finextra, migrację do standardu EMV w Azji Południowo-Wschodniej charakteryzuje zróżnicowany stopień zaawansowania. Wiele z tamtejszych banków stara się opóźniać wprowadzenie kart chipowych, mając nadzieję na obniżenie ich jednostkowych kosztów do bardziej przystępnego dla przeciętnego użytkownika poziomu.
Jednym z argumentów, który wpłynął na powstrzymanie się singapurskich emitentów od działań zmierzających do dostosowania się do standardu EMV, są doniesienia jednego z banków indyjskich wskazujące na znikomą opłacalność planowanych zmian. Sytuacja ta ma się utrzymać dopóty, dopóki poziom strat ponoszonych w wyniku oszustw z wykorzystaniem standardowych kart nie zwiększy się dziesięciokrotnie.
Azjatyccy emitenci w dalszym ciągu jednak rozważają prowadzenie indywidualnych działań w celu skutecznego przebiegu procesu migracji do standardów EMV. Przykładem może tu być Singapurski Zjednoczony Bank Zagraniczny, który zdecydował się wprowadzić lojalnościową kartę opartą na standardzie EMV.
Wśród krajów wprowadzających do obiegu standard kart EMV szczególnie wyróżnia się obecnie Malezja, z uwagi na wyznaczoną przez tamtejszy rząd datę całkowitego zastąpienia kartami chipowymi dotychczas stosowanych kart tradycyjnych. Wpływ na tą decyzję miał niewątpliwie wysoki odnotowany wskaźnik oszustw popełnianych przy użyciu podrabianych tradycyjnych kart z paskiem magnetycznym. Działania rządu mają stanowić pierwszy etap na drodze do zredukowania poziomu oszustw popełnianych przy użyciu standardowych kart bankowych z 0,35% do 0,25% (chociaż przy średniej dla regionu Azji Południowo-Wschodniej wynoszącej ok. 0,05% wciąż wydaje się to wskaźnikiem zawyżonym). Wprowadzenie kart chipowych do krajów tego regionu może być jednak opóźnione przez zastosowanie środków przeciwdziałających oszustwom przy użyciu kart płatniczych, znanych z bardziej rozwiniętych rynków. Chiński Bank Centralny poinformował niedawno o możliwości korzystania z kart chipowych przez przebywających na terenie ich kraju cudzoziemców. Zapowiedział także dążenie do licznych przemian w krajowym systemie bankowym, które zaowocować mają szerokim zastosowaniem kart chipowych w krajowych operacjach bankowych. Szacowane przez bank wprowadzenie w Chinach terminali POS, ma przekroczyć w 2005 roku przodujące w tym zakresie Niemcy. Taki ruch ma również względy prestiżowe. Pekin chce jak najlepiej wypaść przed zbliżającą się Olimpiadą.
Kiedy już kraje Azji Południowo-Wschodniej zakończą proces migracji do standardu EMV, system zabezpieczeń przeciwko oszustwom z użyciem kart bankowych niewątpliwie będzie musiał jednak nadal utrzymywać stałą przewagę nad oszustami. Złodzieje postarają się pokonać na wszelkie możliwe sposoby utrudnienia związane z wprowadzeniem kart chipowych. Sceptycy uważają, że ze względu na pojawiające się opóźnienia we wdrażaniu nowej technologii, może się zdarzyć, że w momencie zakończenia migracji będzie ona już przestarzała. Dlatego też już teraz sugerują prowadzenie badań nad nowymi technologiami i zabezpieczeniami.